Jan Pawlicki: Dyrekcja Instytutu Pileckiego zachowuje się jak wróg tej instytucji

Fragment pomnika Witolda Pileckiego w Warszawie. / Fot. Mateusz Opasiński / Wikimedia Commons

Były szef działu komunikacji Instytutu Pileckiego Jan Pawlicki mówi o niezrozumiałych działaniach obecnego kierownictwa tej instytucji i absurdalnej polityce historycznej, której hołdują ci urzędnicy.

W Popołudniu Wnet Wojciech Jankowski rozmawia z Janem Pawlickim, scenarzystą i byłym szefem działu komunikacji Instytutu Pileckiego o obecnej kondycji tej instytucji. Kilka dni temu instytut otworzył w tzw. Domu Turka Dom Pamięci Obławy Augustowskiej. Chodzi o operację wojskową, którą w 1945 r. przeprowadziła Armia Czerwona wspólnie z polskimi oddziałami, w celu likwidacji żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Działanie to jest uznawane za zbrodnię komunistyczną.

Obława Augustowska ma wymiar ogólnopolski

Jan Pawlicki przyznaje, że otwarcie Domu Pamięci było oczkiem w głowie byłej dyrektor IP prof. Magdaleny Gawin.

Lubiła mówić o tym w taki sposób, że prowadząc tą politykę pamięci w Instytucie Pileckiego walczymy o to, by Obława Augustowska przestała być kojarzona tylko i wyłącznie z lokalnym wydarzeniem, żeby miała wymiar ogólnopolski. Podobnie jak z Powstaniem Warszawskim, które przecież nie jest tylko wydarzeniem historycznym dotyczącym Warszawy, ale wydarzeniem o randze ogólnonarodowej

– mówi gość Wojciecha Jankowskiego.

Pawlicki informuje, że nowa dyrekcja IP nie zaprosiła Magdaleny Gawin na uroczystość otwarcia Domu Pamięci.

Jest to swego rodzaju małostkowość, ale jest też w tym pewna metodologia. Robiono bardzo dużo, żeby skalę tego otwarcia ważnej placówki historycznej ograniczyć

– ocenia były urzędnik IP.

Prof. Magdalena Gawin: Moje odwołanie trwało dwie minuty

Umniejszanie rangi otwarcia Domu Pamięci

Zarzuca, że następcy prof. Magdaleny Gawin celowo wstrzymali otwarcie nowej placówki.

Poprzedni p.o. dyrektora Wojciech Kozłowski, który objął stery Instytutu Pileckiego z nadania minister Joanny Scheuring-Wielgus robił bardzo wiele, żeby to otwarcie opóźnić. I ono zostało opóźnione o rok. Wystawa była gotowa, budynek w zasadzie był już gotowy do oddania i to otwarcie miało odbyć się w zeszłym roku

– mówi Pawlicki, dodając, że podobne nastawienie cechowało kolejnego dyrektora Krzysztofa Ruchniewicza.

Jak tłumaczy gość Popołudnia Wnet, zaniechanie otwarcia placówki nie wchodziło jednak w grę, z uwagi na zarzut wygenerowanie strat Skarbu Państwa.  W związku z czym zastosowano inną taktykę, pewnego wyciszania.

Pawlicki twierdzi, że obecne kierownictwo jednostki zachowuje się, jakby było wrogie Instytutowi Pileckiego.

Kontrole, audyty, ograniczenie działalności i tego rodzaju paraliżujące działania zostały aktywowane. To są działania, których nie widać na zewnątrz. To się dzieje za pewną zasłoną niewiedzy opinii publicznej

– zarzucił Jan Pawlicki.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

jbp/