Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak informował 14 maja br. o skierowaniu przez Główną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad zawiadomienia do prokuratury w związku z blokadą Ostatniego Pokolenia na drodze S8.
Na podstawie art. 160 par. 1, art. 174 par. 1, art. 254 par. 1 oraz art. 288 par. 1 Kodeksu karnego będziemy domagać się od osób odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację odszkodowania. Kwota ta będzie uwzględniać zarówno koszty zabezpieczenia protestu oraz napraw, jak i koszt nielegalnego zajęcia pasa drogowego
– napisał polityk PSL.
Chodzi o przestępstwa narażanie zdrowia i życia, sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu, czynnego udziału w zbiegowisku i zniszczenia rzeczy. Są to czyny zagrożone kilkuletnią karą pozbawienia wolności, w przypadku przestępstwa z art. 174 kk nawet 8-letnią.
🚫 W związku z nielegalnym protestem, do którego doszło 9 maja br. na drodze ekspresowej S8 w Warszawie, pomiędzy węzłami Broniewskiego i Wisłostrada, @GDDKiA skierowała zawiadomienie o możliwości popełnienia czynu zabronionego do Prokuratury Rejonowej Warszawa–Praga Południe ⚖️.… pic.twitter.com/iKlYQWWzAy
— Dariusz Klimczak (@DariuszKlimczak) May 14, 2025
Film z tego incydentu zamieściła redakcja Radia TOK FM. Pokazuje on wyjątkowo niebezpieczne wtargniecie godne eko-terrorystów na drogę szybkiego ruchu. Nie trzeba tu oka eksperckiego, by zrozumieć, że tego rodzaju niespodziewane zablokowanie ruchu może skończyć się kaskadowym najechaniem na siebie pojazdów, a w efekcie tragedią.
Figa z makiem dla ministra
Jeżeli ktoś jednak uważał, że zawiadomienie o przestępstwie poważnej państwowej instytucji zostanie przez prokuraturę potraktowane poważnie, to się pomylił. Jak informuje nas bowiem Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga, zawiadomienie GDDKiA zostało rozpoznane odmową wszczęcia. Dodatkowo prokuratura pisze o odmowie wszczęcia dochodzenia, co jest zaskakujące, bo czyny wskazane w zawiadomieniu powinny być rozpoznawane w ramach śledztwa.
Z informacji uzyskanych przez nas w Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wynika, że instytucja skierowała już zażalenie na tę decyzję. Zostanie ono ocenione przez sąd. Podobnych spraw jest jednak więcej.
Zawiadomienie Ordo Iuris
Zawiadomienie na Ostatnie Pokolenie skierowało również w marcu 2025 r. Ordo Iuris. Dotoczyło ono blokowania Wisłostrady w listopadzie i grudniu 2024 r. Wskazano w nim, że działacze OP mogli się dopuścić czynów sprowadzania bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Co ciekawe, zawiadamiający wskazali, że czyn „ekologów” mogłby być kwalifikowany w pespektywie art. 115 par. 20 kk.
Przestępstwem o charakterze terrorystycznym jest czyn zabroniony zagrożony karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 5 lat, popełniony w celu zmuszenia organu władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej lub innego państwa albo organu organizacji międzynarodowej do podjęcia lub zaniechania określonych czynności, a także groźba popełnienia takiego czynu
– czytamy w Kodeksie karnym w punkcie 2 wskazanego paragrafu.
Kwalifikacja ta ma wymiar definicyjny i nie winduje nowego wymiaru kary, niemniej jednak stanowi rodzaj szczególnego napiętnowania sprawcy.
Zażalenie
Postanowieniem z 10 lutego 2025 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ odmówila wszczęcia śledztwa. Według naszych ustaleń Ordo Iuris skierowało jednak do sądu zażalenie na tę decyzję. Wskazano w nim szereg zaniechań i uchybień w działaniu prokuratorki, która odmówiła wszczęcia postępowania.
W zażaleniu wskazano m.in. że prokuratorka na zasadzie własnych domysłów, bez przeprowadzenia postępowania dowodowego uznała, że karetka, która jechała na trasie blokady, w należyty sposób udzieliła pomocy osobie jej potrzebującej. Można powiedzieć, że prowadząca postępowanie sprawdzające przerzuciła ciężar postępowania dowodowego na zawiadamiającego, uznając, że na podstawie dostarczonych nagrań nie jest w stanie przesądzić, czy w sprawie doszło do popełnienia przestępstwa. Tę indolencję w zakresie ustalenia stanu faktycznego adwokat Ordo Iuris określił jako zachowanie oportunistyczne.
Jednak z punktu widzenia zainteresowania opinii publicznej najciekawsze zarzuty wobec działania prokuratury dotyczą art. 174 kodeksu karnego i sprawy przestępstwa terrorystycznego. Prawnicy Ordo Iuris przedstawili w tym aspekcie zdroworozsądkową argumentację, zrozumiałą dla każdego świadomego użytkownika dróg, czy to pieszego, czy kierowcy.
Wskazali, że nagłe wtargnięcie na wielopasmówkę, po której zawsze jeździ dużo samochódów, często ze znacznymi prędkościami (materiał dowodowy dostarczony do zawiadomienia poruszał również problem mandatów za przekroczenie prędkości w rejonie blokady) i zablokowanie jej z założenia jest generowaniem sytuacji skrajnej, obarczonej olbrzymim ryzykiem kaskadowego wypadku.
Z kolei w wątku „terrorystycznym” Ordo Iuris podniosło, że działacze stawiali żądania spotkań z przedstawicielami władz pod rygorem kontynuacji swojej działalności. W optyce Ordo Iuris działacze grozili popełnianiem poważnych przestępstw, o ile politycy się z nimi nie spotkają. Chodziło tu m.in. o premiera Donalda Tuska. Ostatnie Pokolenie jako terroryści? Przesada? Warto przypomnieć, że Sąd Krajowy w Monachium prawomocnie uznał niemiecką odnogę tej organizacji za organizację przestępczą, poważnie zagrażającą bezpieczeństwu publicznemu!
Zażalenie Ordo Iuris ma rozpoznać Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia.
Pokaz lenistwa prokuratury w sprawie pirackiego zajścia na autostradzie A2
Argumenty prokuratury
Z informacji przekazanych nam przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie wynika, że poza powyższymi sprawami, w prokuraturach rejonowych prowadzone były jeszcze dwie sprawy, które zostały umorzone oraz jedna w toku, z zawiadomienia Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (dane na 11 czerwca). Z uwagi na fakt, że ta ostatnia sprawa dotyczyła protestów grudniowych i kwestii bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zapewne i tutaj zapadnie decyzja o odmowie wszczęcia.
Ocena zawiadomień w tych sprawach zmierza do oceny dowodów załączonych do zawiadomień, a nie domniemań przez niezależnego prokuratora. Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie nadzoruje postępowań w przedmiotowym zakresie, nie prowadzimy także nadzoru ani monitoringu przedmiotowych spraw. Każda ze spraw dotyczy innego miejsca i czasu zdarzenia, w przeważającej mierze zawiadamiającymi w tych sprawach są osoby nie będące pokrzywdzonymi, lecz zawiadamiającymi, nie będącymi nawet świadkami zdarzeń w czasie i miejscu gdy do nich doszło. Nadmieniam, że stosownie do art. 303 k.p.k. podstawą wszczęcia postępowania karnego jest jedynie uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa
– pisze w odpowiedzi dla Radia Wnet rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
Jak podkreśla prokurator, „w doktrynie podnosi się, że o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia czynu można mówić w sytuacji, gdy istnieją dowody wskazujące na popełnienie przestępstwa, czyli uprawdopodobniające jego popełnienie. Uzasadnione podejrzenie ma się odnosić do zaistnienia czynu oraz do tego, że wyczerpuje on znamiona przestępstwa. Uzasadnione podejrzenie musi dotyczyć konkretnego czynu, dającego się zakwalifikować z określonego przepisu kodeksu karnego”.
Kwestia swobodnego działania służb ratunkowych w tym Pogotowia zawsze była obiektem szczególnej oceny i troski organów ścigania z uwagi na społeczny wydźwięk takich zdarzeń. W przypadku zaistnienia prawdopodobieństwa, a nie jedynie założenia lub domniemania, utrudniania funkcjonowania przedstawicielom takich służb, a zarazem narażenia obywateli w związku z wypełnieniem znamion z art. 160 § 1 kk będą podejmowane odpowiednie działania karnoprawne
– zapewnia rzecznik (w pytaniu zadanym jednostce skoncentrowaliśmy się na art. 160 kk).
KOMENTARZ AUTORA
Działania prokuratury w tych sprawach nie da się bronić. Nie trzeba głowy profesorskiej, by wiedzieć, że paraliżowanie miasta na głównych jego arteriach może spowodować opóźnienia w dotarciu na miejsca zdarzeń służb ratunkowych. Straży pożarnej, policji, karetki pogotowia, pogotowia gazowego. Te pojazdy jadą często w sprawach, w których liczą się minuty.
Z kolei wparowywanie na drogę szybkiego ruchu, dosłownie pod koła samochód, jak to widać na powyższym filmie, jest już całkowitą aberacją. Wystarczy chwila nieuwagi i pojazdy mogą zacząć na siebie wjeżdżać. Jeżeli tym, który się zagapi, będzie kierowca załadowanego TIR-a, tragedia może być wyjątkowo dotkliwa. Na przykład dla dziecka w foteliku na tylnim siedzeniu małego samochodu.
Mamy do czynienia ze zjawiskiem nowym. Nie ma żadnej utrwalonej linii orzecznej w takich sprawach. Prokuratorzy mogą i powinni kierować do sądów ofensywne akty oskarżenia, wysoko licytujące interpretecje karne zaistniałych zdarzeń. Przemawiają za tym przede wszystkim względu prewencji ogólnej, czyli pokazania społeczeństwu i samym „ekologom” jako zbiorowości, że tego rodzaju działania będą spotykały się z radykalną reakcją państwa.
Otrzymujemy jednak coś diametralnie innego. Dlaczego? Czy to bodnarowska prokuratura chroni swoich lewackich znajomych? A może po prostu prokuratorom nie chce się robić i idą po najmniejszej linii oporu? Niezależnie od odpowiedzi, nadal jest czas, by wycofać się z głupich decyzji i na poważnie zająć się towarzystem, które nasi zachodni sąsiedzi nazwali terrorystami, choćby mieli twarze sympatycznych młodych „ideowych” dziewcząc i chłopców. Inaczej ktoś w końcu przez OP zginie i dopiero wówczas państwo „odpali” swoje procedury karne. I jakiś pan Bodnar albo Korneluk z marsową miną będzie zapewniać, że prokuratura… i tak dalej, i tak dalej…

Jakub Pilarek
