Jakub Pilarek: Tusk może spróbować skręcić wybory za pomocą prokuratury i części SN

Prokuratura Krajowa/fot. WNET

Dziennikarz Radia Wnet przedstawia możliwy scenariusz rozwoju sytuacji przy badaniu ważności wyborów. Mówi o hipotetycznym wehikule stworzonym przez combo prokuratury i części Sądu Najwyższego.

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim dziennikarz Radia Wnet Jakub Pilarek stawia tezę, że akcja Romana Giertycha, akceptowana przez Donalda Tuska, może naprawdę służyć zmianie wyniku wyborów.

Możliwa rola prokuratury w postępowaniu SN

Pilarek zauważa, że prokuratura ma narzędzia, by za pomocą śledztw, wszczętych nawet na podstawie wykreowanych przesłanek, dokonać szeroko zakrojonych oględzin kart wyborczych. Materiał dowodowy uzyskany w postępowaniu karnym Prokurator Generalny może przedstawić Sądowi Najwyższemu, ponieważ bierze udział w postępowaniu przed SN na podstawie kodeksu wyborczego.

Dziennikarz twierdzi, że taki urobek uzyskany przez prokuratorów wcale nie musiałby jednak trafić do Izby Kontroli i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.

Jeżeli patrzymy na dokonania rządu na przestrzeni tych półtora roku, czyli nielegalne przejęcie mediów, nielegalne przejęcie prokuratury, przesłanie dokumentacji przez marszałka Sejmu w sprawie mandatów Wąsika i Kamińskiego z ominięciem Izby Kontroli SN, rozwalenie Trybunału Konstytucyjnego i cały szereg działań uderzających w organy konstytucyjne, to rodzi się pytanie, dlaczego tutaj nie mianoby powołać alternatywnego składu w Sądzie Najwyższym?

– pyta Pilarek.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje, że działający w ten sposób sędziowie mogliby powoływać się na działanie umocowane bezpośrednio w konstytucji, która nie precyzuje, która izba SN orzeka w procedurze wyborczej.

Problemem byłoby to, że tak orzekający sąd najwyższy nie miałby pełnego materiału dowodowego. To znaczy nie miałby tych protestów wyborczych, które już zostały częściowo przeanalizowane w SN. Orzekałby na materiale cząstkowym

– zauważa Pilarek, dodając, że tego rodzaju trudność nie powinna być hamulcem dla zwolenników prawa takiego, „jak oni je rozumiają”.

Małgorzata Paprocka: Giertych z błogosławieństwem Tuska głosi tezy bez pokrycia

Czy Hołownia odrzucił scenariusz braku Zgromadzenia Narodowego?

Dziennikarz przewiduje również, że sędziowie mogliby uznać, że działają w realiach krytyzu konstytucyjnego i choć są świadomi ułomności procedury, muszą wybrać rodzaj mniejszego zła. Większym złem byłoby tu dopuszczenie do orzekania przez (rzekomych) neosędziów.

Pilarek zwraca uwagę, że gdyby tak powołany sąd orzekł o nieważności wyborów na podstawie materiałów zgromadzonych przez bodnarowską prokuraturę, marszałek Sejmu Szymon Hołownia miałby otwartą drogę do zatrzymania procedury zaprzysiężenia Karola Nawrockiego.

Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, jeżeli nie będzie stwierdzenia nieważności wyborów prezydenckich przez Sąd Najwyższy, jeżeli nie zajdą żadne inne niespodziewane okoliczności, to proces wyborczy uznam za zamknięty i na 6 sierpnia zwołam Zgromadzenie Narodowe, żeby zaprzysiąc kandydata, na którego nie głosowałem i który nie jest moim kandydatem i którego krytykowałem bardzo często i ostro w kampanii wyborczej na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej

– mówił Szymon Hołownia 11 czerwca na konferencji prasowej w Sejmie, nie przekreślając wcale scenariusza niezwołania Zgrodzenia Narodowego.

Ewentualne ziszczenie się opisanego scenariusza, zakładającego obejście ustawowywych kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Jakub Pilarek ocenia jako zamach stanu.

Wówczas jedynym środkiem zaradczym mogą być masowe protesty. Wydaje mi się, że do takiego scenariusza ludzi trzeba mentalnie przygotować. Nie chodzi mi przy tym o protesty siłowe, ale o to, że w narodzie trzeba wzbudzić świadomość, że może nam grozić autentyczny zamach stanu

– podkreśla dziennikarz.

Wysłuchaj calej rozmowy już teraz!

jbp/