Obaj od lat aktywnie uczestniczą w debacie o miejscu sztuki w życiu publicznym oraz o tym, czym powinna być kultura narodowa w warunkach współczesnego państwa demokratycznego.
Zdaniem Piotra Bernatowicza kluczowym problemem polskiego życia kulturalnego jest iluzja pluralizmu. W rzeczywistości:
Funkcjonujemy cały czas w PRL-owskim, patologicznym systemie, w którym państwo ma monopol na instytucje. Państwo je finansuje. Nie ma prawdziwego rynku sztuki – przeróżne granty tylko wzmacniają ten zamknięty obieg

Bernatowicz zwraca uwagę, że system finansowania kultury – niezależnie od tego, kto aktualnie sprawuje władzę – utrwala te same struktury i wartości, głęboko zakorzenione w dziedzictwie instytucjonalnym PRL. Próby dialogu z lewicowym środowiskiem artystycznym, podejmowane po 2015 roku przez konserwatywnych decydentów, określa dziś jako błąd:
Przez pierwsze cztery lata ministerstwo próbowało się dogadać ze środowiskiem lewicowym. (…) To był błąd, co widać dzisiaj, kiedy pani minister się odwdzięcza.
Z kolei Janusz Janowski podkreśla, że media konserwatywne i prawicowe zaniedbały temat kultury, co – jego zdaniem – prowadzi do strukturalnej bezradności, nawet gdy władzę sprawuje opcja prawicowa:
Inercja i brak odzewu – także ze strony tzw. mediów konserwatywnych – powoduje, że kiedy wraca władza konserwatywna, nie jest w stanie poradzić sobie z kulturą.
Zdaniem obu gości kultura musi opierać się na własnych instytucjach, własnych kadrach i własnym sensie, a nie być jedynie narzędziem doraźnej polityki. Odbudowa życia kulturalnego wymaga niezależności, długofalowego myślenia oraz realnego zaangażowania – nie tylko z poziomu państwowych urzędów, ale przede wszystkim z poziomu oddolnych inicjatyw twórczych.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!
