Przedstawiciele partii rządzącej, w tym Roman Giertych i Bartłomiej Sienkiewicz poddają pod wątpliwość wyników wyborów prezydenckich. Do Sądu Najwyższego trafiły protesty wyborczej, w tym autorstwa Romana Giertycha, powielane przez jego stronników i wyborców.
Próbują w ten sposób uderzyć w prezydenta elekta, przyszłego prezydenta. W ten sposób niewątpliwie karmią tych najbardziej zagorzałych zwolenników, żeby nie powiedzieć wyznawców, spod hasztagu #SilniRazem. Ale to jest rujnujące dla państwa polskiego, bo kolejna instytucja – Sąd Najwyższy, który przecież jest w tle – ma być ich zdaniem nielegalny
– mówi Błaszczak, nawiązując do kwestionowania statusu Izby Kontroli SN.
Przypomina, że nawet krytyczna wobec rządów PiS Komisja Wenecka stwierdziła, że sędziowie powołani na swój urząd muszą być uznawani za sędziów.
A oni twierdzą, że nie są sędziami. Wszystko to daje nam obraz sytuacji, że nie pogodzili się z przegraną, dlatego atakują
– zauważa polityk.
Bronisław Wildstein: Prezydent powinien blokować ekspozyturę establishmentu europejskiego
Były szef MON podkreśla, że nawet, gdyby uznać zasadność protestów wyborczych zwolenników koalicji, to i tak nie wystarczyłoby to, by podważyć wynik wyborów.
Zwycięstwo Karola Nawrockiego jest wyraźne.Padło na niego o 369 tys. głosów więcej, niż na Rafała Trzaskowskiego. Nawet jeżeli podsumujemy to wszystko, co znalazło się w tych zastrzeżeniach, uwagach, to nie jest taka wielkość, która by mogła doprowadzić do zmiany wyniku wyborczego
– mówi Błaszczak i dodaje, że pomyłki mogą mieć przecież również miejsce na niekorzyść kandydata, którego wspierał PiS.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
