W weekend minister sprawiedliowści Adam Bodnar w TVP Info poddał w wątpliwość możliwość rozpoznania protestów wyborczych przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Na pytanie dziennikarki odpowiedział w sposób, który można było odczytać jako wezwanie prezydenta Andrzeja Dudy do wycofania weta wobec tzw. ustawy incydentalnej, zgodnie z którą protesty wyborcze mieliby rozpoznawać tzw. starzy sędziowie.
Bodnar już zaczyna sugerować, że spróbują nie dopuścić do zaprzysiężenia prezydenta Nawrockiego: pic.twitter.com/HF54C2Bgp5
— Paweł Rybicki (@Rybitzky) June 8, 2025
Mentalność Kalego
W rozmowie z Jakubem Pilarkiem rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziowie RP Łukasz Zawadzki stwierdził, że wypowiedzią Adama Bodnara nie był zaskoczony, bo ten przyzwyczaił do tego, że aprobuje decyzje SN, gdy są korzystne dla władzy politycznej, którą reprezentuje. Sędzia nawiązał do wpisu prowadzącego audycję Jakuba Pilarka, który zamieścił stanowisko Adama Bodnara ze stycznia 2024 r., gdy ten przy takim samym stanie prawnym, jak obecnie, uznawał Izbę Kontroli SN.
Przepraszam, podpiąłem złe zdjęcie, z datą sprzed objęcia urzędu przez @Adbodnar. Poprawiam błąd – poniżej pismo z tego samego postępowania, sygnowane przez obecnego ministra. https://t.co/zlWgrVO3DY pic.twitter.com/YUGivisgbb
— Jakub Pilarek (@JakubPilarek) June 9, 2025
Sędzia podkreślił, że w swojej wypowiedzi minister Bodnar mówił, że zgodnie z konstytucją protesty wyborcze ma rozpoznawać Sąd Najwyższy, natomiast uszczegółowiają to „tylko” ustawy.
Położył nacisk na słowo „tylko”. To są Pani ministrze „aż” ustawy, czyli akty normatywne pochodzące od suwerena. I te ustawy determinują postępowania w sprawie określenia, czy wybory były ważne, czy nieważne. To są aż ustawy, a nie tylko ustawy!
– zwrócił się Łukasz Zawadzki bezpośrednio do Adama Bodnara.
Gość „Prawodajni” wskazał, że jest niemożliwe, by konstutucja regulowała wszystkie aspekty życia publicznego.
To jest naturalne, że odsyła do aktów normatywnych, znajdujących się w hierarchii źródeł prawa tuż pod konstytucją, czyli właśnie do rzeczonych ustaw
– dodał.
Europejskie trybunały i polski system prawny
Sędzia odniósł się również do fragmentu wypowiedzi Adama Bodnara, w której ten stwierdził, że po wydaniu przez IKNiSP SN uchwały w sprawie protestów wyborczych premier mógłby odmówić jej publikacji w Dzienniku Ustaw lub opublikować ją z ze stosowną adnotacją.
O tym, co się publikuje w Dzienniku Ustaw czy w Monitorze Polskim, stanowi ustawa o ogłaszaniu aktów normatywnych i innych rodzajów aktów prawnych. I tam nie ma takiej możliwości, żeby jakiekolwie adnotacje wg arbitralnej woli przedstawiciela władzy wykonawczej czy innej władzy politycznej były dodawane do określonych decyzji o charakterze ustrojowym
– stwierdził Łukasz Zawadzki.
Sędzia zaznaczył, że ma świadomość, że ministrowi chodziło zapewne o analogię z publikowaniem orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego z adnotacją, że pewne decyzje tego organu pozostają w sprzeczności z art. 6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka. Przypomniał, że taka interpretacja tego przepisu została już uznana przez TK jako niezgodna z konstytucją.
Pomijam już orzecznictwo, zgodnie z którym ETPCz i TSUE w ogóle nie mają żadnego umocowania w aktach o charakterze międzynarodowym, by odnosić się do polskiego ustroju sądowego
– wskazał Łukasz Zawadzki.
W rozmowie padł również argument, zgodnie z którym orzeczenia ETPCz, np. w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce, na które często powołuje się Adam Bodnar, nie mogą stanowić podstawy prawnej do działania dla rządu w takich sposób, jak czyni to Donald Tusk i jego ludzie.
To jest po prostu nieprawdopodobne. Przecież orzeczenia ETPCz podlegają wykonaniu w drodze akcji ustawodawczej polskiego prawodawcy, a nie są źródłem prawa. Mamy zamknięty katalog źródeł prawa: konstytucję, ustawy, umowy międzynarodowe i rozporządzenia
– podkreślił prawnik.
Zakaz funkcjonowania stowarzyszeń sędziowskich
W trakcie audycji Łukasz Zawadzki przytoczył informacje Ogólnopolskiego Zrzeszenia Sędziów „Aequitas”, zgodnie z którym stowarzyszenia Iustitia i Lex Super Omnia otrzymały kilkaset tysięcy złotych ze źródeł zagranicznych na własną działalność. Jednoznacznie zaznaczył, że jego organizacja Sędziowie RP nigdy w podobnej działalności nie brała udziału. Wypowiedział także zaskakujacą opinię, dotyczącą działalności stowarzyszeń sędziowskich jako takich.
Mam przemyślenia, że wszystkie formy grupowania się sędziów w tego rodzaju stowarzyszeniach powinny być po prostu zakazane. Łącznie z moim: Sędziowie RP. To jest oczywiście odpowiedź na pewne wyzwania teraźniejszości, ale na moje oko sędziowie w ogóle nie są predysponowani do tego, żeby funkcjonować tego rodzaju w środowiskach i kumulować się. To są często indywidualności, dosyć silne jednostki, powinny być to silne charaktery i skupiać się po prostu na orzekaniu
– stwierdził Łukasz Zawadzki.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
jbp/
