Posłuchaj całej kroniki:
W najnowszej „Kronice Paryskiej” Piotr Wit powraca z Polski do Paryża, gdzie podsumowuje prezydencką kampanię wyborczą i jej medialne tło. Felietonista podkreśla, że choć Karol Nawrocki wygrał wybory z przewagą niespełna dwóch procent, ten formalny wynik nie odzwierciedla — jego zdaniem — nastrojów społecznych.
W opinii Wita, rywalizacja była daleka od równości. Trzaskowski, kandydat wspierany przez rząd i media, miał ogromne zaplecze: „Siła rażenia telewizji i porażania umysłów jest ogromna” — zauważa autor, porównując wybory do wyścigów konnych, w których jeden z zawodników jechał „na oklep”, a drugi na osiodłanym rumaku.
Czytaj więcej:
Marek Sawicki: Między Karolem Nawrockim a rządem powinien być zawarty pakt o nieagresji
Komentator nie szczędzi krytyki instytucjom państwowym. Wspomina o cofnięciu finansowania dla PiS, śledztwach przeciwko jego członkom oraz przedstawianiu ich jako przestępców w mediach. Oburzenie budzi także jego zdaniem tendencyjna realizacja materiałów telewizyjnych, które miały celowo pokazywać Nawrockiego jako fizycznie „mniejszego” od Trzaskowskiego.
Na koniec z humorem przypomina, że to on wprowadził do obiegu powiedzenie „co szkodzi obiecać”, które — jak przyznaje z ironią — przejęła koalicja rządząca. „Świadczy to jednak o nich, że pilnie słuchają Radia Wnet. Moją kronikę im dedykuję” — puentuje.
/ad
