Przedsiębiorca Grzegorz Ślak ocenił, że politycy źle diagnozują polskie problemy i nie dostrzegają, że pierwszym i podstawowym jest demografia.
To jest coś, co tej debacie [prezydenckiej] powinno absolutnie patronować, na pierwszym miejscu. Jeżeli dobrze pamiętam, w Polsce w 2024 roku urodziło się około 250 tys. dzieci. To najmniej od II wojny światowej. Zmarło ponad 400 tys. ludzi. Mamy dziś sytuację, w której dramatycznie brakuje rąk do pracy. Nie widać żadnego sposobu, zeby to w perspektywie na przykład dziesięcioletniej rozwiązać
– mówi Ślak.
Polsce grozi demograficzna katastrofa. Coraz więcej „gniazdowników” z rodzicami
Przedsiębiorca uważa, że państwo powinno tworzyć realia funkcjonowania, które zachęcałyby ludzi do posiadania dzieci. Podejście to poddaje pod wątpliwość Krzysztof Skowroński, który przywołuje przykład Czeczenki, z którą kiedyś rozmawiał.
Była uchodźczynią i miała 13. dzieci. Zapytałem ją „nie ma Pani pieniędzy, ma 13. dzieci..?”. A ona odpowiedziała: „kromka chleba zawsze się znajdzie”. I to była jej odpowiedź. Więc jak ktoś chce mieć dzieci i może, to ma
– podkreślił Skowroński.
Były minister rozwoju i cybernetyk Piotr Nowak stwierdził jednak, że jest możliwa pozytywna rola państwa w tym obszarze.
Na przykład Orban wprowadził na Węgrzech, że jeżeli małżeństwo czy rodzina ma trójkę dzieci albo więcej, to kobieta do końca życia jest zwolniona z podatku dochodowego
– zwraca uwagę.
W perspektywie prezesa spółki Energy Core Szczepana Rumana rodziny nie potrzebują żadnej łaski od państwa czy polityków.
Problem jest tylko taki, że naturalnym stanem byłoby uznanie, że na przykład kwota wolna od podatku nie przysługuje na podatnika, tylko na osobę w gospodarstwie domowym. Czyli – jeżeli ktoś żyje w małżeństwie i ma czwórkę dzieci, to ma sześć razy kwotę wolną, sześć razy próg podatkowy, bo ma sześć osób na utrzymaniu. Problem jest tylko taki, że nasi politycy tworzą ulgę, ulgę do ulgi, dopłatę do dopłaty, wyprawkę, cuda niewidy. I wszystko to przedstawiają jako jakieś wielkie wyjście naprzeciw
– wytyka polskie absurdy przedsiębiorca.
Obowiązujący od lat 90. model systemu podatkowego Ruman nazywa „antyrodzinnym”.
Wiadomo, że jak ktoś ma dziecko, płaci za szkołę, za leki, ma różne wydatki Dziecko to osoba, którą się utrzymuje. Ktoś, kto żyje w mieszkaniu obok samotnie ma kwotę wolną tylko dla siebie. Dla dzieci w mieszkaniu obok kwoty wolnej nie ma. Więc naprawdę, wystarczyłby tylko uczciwy system podatkowy
– dodał.
Wysłuchaj całej audycji już teraz! Klubowicze rozmawiali jeszcze m.in. o sztucznej inteligencji, strategii gospodarczej Polski i zdobyciu własnych źródeł ropy. Odnośnik do rozmowy znajdą Państwo powyżej!
jbp/
