W „Odysei Wyborczej” Łukasz Jankowski rozmawia z dziennikarzem Wojciechem Sumlińskim o jego książce „Niebezpieczne związki Rafała Trzaskowskiego”.
Panie @trzaskowski_ (@WiolaPaprocka), proszę sprawdzić maile kontakt@trzaskowski.pl oraz sekretariatprezydenta@um.warszawa.pl (tu mógł Pan zostawić autoresponder, że jest Pan na urlopie…🤷♂️).
Przesłałem listę pytań, które – realizując obowiązek należytej staranności… pic.twitter.com/19n9k7PzBq
— Wojciech Sumlinski (@w_sumlinski) March 25, 2025
W rozmowie pada pytanie o sprężynę kariery politycznej Rafała Trzaskowskiego. Natomiast jeżeli spojrzy się na azymut, to widać, że jest więcej tych grup. Jest grupa Bilderberg, na którą Rafał Trzaskowski został zaproszony w 2019 roku. Jego kariera wtedy nabrała pędu. Był wówczas politykiem tak radykalnym – podpisał deklarację LGBT+ – że nawet lewicowy elektorat w Polsce został tym jakby zmrożony
– wspomina dziennikarz.
„Trzaskowski próbuje zatrzeć fatalne wrażenie z Końskich, ale posługuje się kłamstwem”
Sumliński mówi, że pomimo kontrowersyjności takiej polityki – deklaracja zawierała m.in. wezwanie do seksualizacji dzieci – spodobała się ona ludziom, którzy windują kariery lewicujących, czy wręcz lewackich polityków. Podaje historyczne przykłady ludzi, którzy dzięki Bilderberg osiągnęli sukces w polityce: Billa Clintona, Tony`ego Blaira czy George`a Robertsona, byłego sekretarza generalnego NATO.
Dokładnie ta sama zasada obowiązywała Trzaskowskiego. Nie zaprosili go dlatego, że mówi w czterech językach, tylko dlatego, że windował hasła zbyt radykalne dla lewicowego elektoratu w Warszawie, które im się jednak podobały. Postawili na niego
– twierdzi Wojciech Sumliński.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
jbp/
