Trzaskowski działa w oparciu o oszustwa, kuglarstwo i mistyfikację

Rafał Trzaskowski i Donald Tusk l fot. wikimedia.org/ European People's Party

Polacy powinni oprzeć swoje wybory polityczne o fakty, a nie o mistyfikacje Rafała Trzaskowskiego, który rano zapomina, kim był wczoraj, a wieczorem nie poznaje samego siebie w lustrze.

Jeżeli po przeczytaniu powyższego tytułu i leadu pomyśleli Państwo, że macie do czynienia z kolejnym tekstem publicystycznym o kampanii prezydenckiej, to jesteście w błędzie. Autor dokonał bowiem pewnego rodzaju prowokacji. Jednak to, co pomyśleliście jest ważne dla niniejszych rozważań. „Kolejny egzaltowany tekst prawicowego dziennikarstwa”. „Dobrze, ale mu przywalił, trafił w dziesiątkę”. „Zieeeeewww… ile można…”. „Super, druga tura bez Bążura”. Tego rodzaju myśli pewnie pojawiły się w Państwa głowach.

Nikomu normalnemu nie przyszło jednak do głowy, że za takie słowa autor powinien być objęty postępowaniem karnym z osławionego art. 212 kodeksu karnego.

Słowa Mateusza Morawieckiego

Taka myśl nie pojawiła się również w głowie asesorki prokuratorskiej z Prokuratury Rejonowej w Sławnie, która w 2020 r. dostała do referatu sprawę dotyczącą słów ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego o kandydacie na prezydenta Rafale Trzaskowskim, wypowiedzianych w miejscowości Sławno. W rzeczywistości to właśnie Morawiecki wypowiedział tytułowe słowa.

Drodzy mieszkańcy Koszalina, oprzyjcie swoje myśli, swoje wybory o fakty, nie o mistyfikację, kuglarstwo, oszustwa pana Trzaskowskiego, który rano zapomina, kim był wczoraj, a wieczorem nie poznaje samego siebie w lustrze

– mówił o kontrkandydacie prezydenta Andrzeja Dudy urzędujący premier.

Opisując działania Trzaskowskiego, Morawiecki wspomniał również o „szalbierskiej polityce, kuglarstwie, farbowanych lisach, mowie trawie i sypaniu piachem w oczy”.

Zawiadamiajacy spuszczony po brzytwie

Asesorka zajęła się sprawą, bo do prokuratury wpłynęło mailowe zawiadomienie o przestępstwie zniesławienia Rafała Trzaskowskiego. Odmówiła wszczęcia śledztwa. Nie napisała uzasadnienia decyzji. I słusznie. Mamy tu bowiem do czynienia z typowym pieniactwem, w ogóle niewartym jakichkolwiek rozważań prawnych. Polska to nie Białoruś. Mamy wolność słowa, z czego korzystają wszyscy uczestnicy życia publicznego, ot, choćby Monika Olejnik, która na łamach „Gazety Wyborczej” tak pisała o Antonim Macierewiczu:

Jest najmroczniejszą postacią ostatniej dekady. To manipulator, oszust. Przez wiele lat kłamał, wmawiając Polakom, że 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku doszło do zamachu.

Wiekopomna analiza Prokuratury Krajowej

Ale że żyjemy w epoce tuskizmu-bodnaryzmu, sprawa ta niespodziewanie znowu dostała nowego życia. A to za sprawą drugiej części raportu spraw upolitycznionych, który w Prokuraturze Krajowej przygotował zespół pod światłym kierownictwem prokurator Katarzyny Kwiatkowskiej, byłej prezes stowarzyszenia prokuratorskiego Lex Super Omnia.

Niech Państwo usiądą. Najlepsi spece Prokuratora (Nie)Krajowego Dariusza Korneluka, sól ziemi bodnarowskiej przypisali tę sprawę do kategorii „Postępowania dotyczące przedstawicieli większości rządzącej w latach 2016-2023”. Zrobili z niej więc gruby pisowski „wał”, wpisujący się jakoby w działania poprzedniej ekipy w prokuraturze, które tak opisał Korneluk:

Decyzja ta [o stworzeniu raportu] była spowodowana wieloletnimi informacjami, w tym wolnych mediów, społeczeństwa obywatelskiego, środowisk prawniczych, w tym prokuratorów, wskazującymi na nieprawidłowości funkcjonowania prokuratury w latach 2016-2023, a w szczególności jej bezkompromisowego wykorzystywania dla celów politycznych przez partię rządzącą.

Prokuratura Krajowa publikuje II część raportu dotyczącego spraw pozostających w zainteresowaniu opinii publicznej

W podrozdziale 83. pod adresem asesorki padają następujące „zarzuty”:

– nie napisała uzasadnienia odmowy wszczęcia

– nie wezwała zawiadamiającego do uzupełnienia braku formalnego w postaci podpisu

– nie podjęła czynności celem przyjęcia ustnego zawiadomienia do protokołu lub zajęcia stanowiska przez pokrzywdzonego co do ewentualnego złożenia wniosku o objęcie ściganiem z urzędu czynu
prywatnoskargowego

Na koniec najlepsze. Bodnarowcy nie przyjmują do wiadomości odmowy wszczęcia i deklarują rozważenie podjęcia postępowania, bo asesorka błędnie przyjęła, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego oraz błędnie nie sporządziła uzasadnienia postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia.

Drodzy bodnarowcy!

Za pieniądze Polaków zajmujecie się bzdurami i kompromitujecie prokuraturę. Przecież dobrze znacie kodeks postępowania karnego, zgodnie z którym

postanowienia o (…) odmowie wszczęcia dochodzenia (…) wydaje prowadzący postępowanie. Mogą one zostać zamieszczone w protokole, o którym mowa w art. 304a, i nie wymagają uzasadnienia. Na wniosek strony organ prowadzący dochodzenie podaje ustnie najważniejsze powody rozstrzygnięcia.

To pewnie wiecie. Ale czy wiecie, że SPRAWA TA JEST JUŻ PRZEDAWNIONA??? Przedawniona mocy prawa – art. 101 kpk. Dlaczego więc na końcu rozdziału 83 napisaliście:

W tej sytuacji niezbędne jest rozważenie podjęcie postępowania.

???

Michał Ostrowski o nowym raporcie Prokuratury Krajowej: Zebrało się zblazowane towarzystwo

Brzydko się bawicie. Bardzo brzydko.

Ale skoro już się tak bawicie, to zróbcie mi przysługę i dołączcie do tej sprawy ww. cytat z Moniki Olejnik o Macierewiczu. Pies trącał właściwość miejscową. Potraktujcie niniejszy akapit jako zawiadomienie. Jestem śmiertelnie poważny!

Jeżeli mogę coś doradzić, to dajcie tę sprawę Ewie Wrzosek. Prawdopodobnie nie będzie miała większych problemów z bezpośrednim wezwaniem na świadka „pokrzywdzonego” przez Morawieckiego pogromcę rekinów…

Jakub Pilarek

fot. WMC2207 CC0