Na tym majestatycznym Placu Świętego Piotra, gdzie w ciągu ostatnich 12 lat Papież Franciszek tak często celebrował Eucharystię i przewodniczył wielkim zgromadzeniom, zebraliśmy się na modlitwie przy jego doczesnych szczątkach z sercami pełnymi smutku, lecz umocnieni pewnością wiary, która nas zapewnia, że ludzkie życie nie kończy się w grobie, ale w domu Ojca, w życiu pełnym szczęścia, które nie zna zmierzchu
powiedział na początku homilii dziekan Kolegium Kardynalskiego Giovanii Batista Re, który przewodniczył Mszy świętej na placu Świętego Piotra.
Charakteryzowała go wielka spontaniczność i nieformalny sposób zwracania się do wszystkich, nawet do osób dalekich od Kościoła. Pełen ludzkiego ciepła i głęboko wrażliwy na codzienne dramaty, Papież Franciszek prawdziwie dzielił niepokoje, cierpienia i nadzieje czasów globalizacji i poświęcał się dodawaniu otuchy i odwagi przesłaniem, które potrafiło dotrzeć do serc ludzi w bezpośredni i natychmiastowy sposób
mówił dalej o zmarłym Ojcu Świętym. Zwracał uwagę, że kluczowymi motywami pontyfikatu papieża z Argentyny było miłosierdzie oraz troska o ubogich i wykluczonych.
Teraz, drogi Papieżu Franciszku, prosimy Cię o modlitwę za nas i prosimy, abyś z nieba błogosławił Kościołowi, błogosławił Rzymowi, błogosławił całemu światu, tak jak to uczyniłeś w ostatnią niedzielę z balkonu tej Bazyliki w ostatecznym uścisku z całym ludem Bożym, ale najlepiej także z całą ludzkością, z ludzkością, która szuka prawdy szczerym sercem i trzyma wysoko pochodnię nadziei
zakończył swoją homilię kard. Re.
Oprócz chrześcijan, Ojca Świętego żegnali Żydzi, muzułmanie, buddyści, hinduiści, przedstawiciele sikhizmu, zaratusztrianizmu i dżinizmu oraz innych religii.
Po zakończonej Mszy św. pogrzebowej trumna z ciałem Franciszka najpierw została zaniesiona z placu do Bazyliki Świętego Piotra, a następnie w uroczystym kondukcie, przewieziona na miejsce pochówku w Bazylice Santa Maria Maggiore. Na trasie Ojca Świętego żegnały tysiące pielgrzymów i mieszkańców Rzymu.


/awk
żrodło: Vatican News
