W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński ostatnie wydarzenia w kampanii wyborczej ocenia jako przełom.
Chyba tylko w najgorszych snach Rafał Trzaskowski mógł to sobie wyobrażać. Potrójna klęska, najpierw walkower – na pierwszą debatę nie przyszedł. Potem drugą debatę, tę swoją własną, przegrał. Następnie widzieliśmy, że to miało też pewien efekt psychologiczny: wywołało to te jego dziwne występy na Dolnym Śląsku, to pokrzykiwanie
– stwierdza polityk.
Paweł Jabłoński wskazuje, że kontynuacja porażek Rafała Trzaskowskiego miała miejsce w poniedziałek.
Kolejna porażka przez nieobecność w Republice. Walkover po raz kolejny. Jego sztab jest spanikowany. Słyszymy, że tam jest wielka obawa, że oni te wybory przegrają
– podkreśla.
Debata w Końskich
Pytany o to, czy debata kandydatów na prezydenta, transmitowana w TVP, TVN i Polsacie odbyła się zgodnie z prawem, Jabłoński odpowiada, że „najprawdopodobniej nie”.
Mówię „najprawdopodobniej”, bo nie mamy jeszcze wszystkich danych, natomiast wiemy już w tej chwili, że organizatorem przynajmniej wynajmu tego miejsca był sztab, który zlecił to firmie zaprzyjaźnionej z Platformą Obywatelską. Swoją drogą ta firma otrzymała teraz zlecenie na kilkadziesiąt milionów w jakimś bardzo dziwnym trybie na organizację czegoś, co ma zastąpić obchody tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego
– wskazuje poseł.
Polityk podkreśla, że w sprawie debaty „mamy do czynienia z zaangażowaniem środków TVP SA w stanie likwidacji w kampanię jednego z kandydatów.
Nawet jeżeli TVP w stanie likwidacji nie wynajęła tej hali, to poniosła inne koszty: produkowała albo współprodukowała sygnał, transmisję, zapewniła ponad trzy godziny czasu antenowego w najlepszym czasie antenowym w piątek. To są ogromne pieniądze. Myślę, że to może przekraczać nawet kilka milionów złotych. I zostało to, jak rozumiem nieodpłatnie, przekazane sztabowi jednego z kandydatów
– mówi Paweł Jabłoński.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
