Posłuchaj całej rozmowy:
Annie Wójcik, byłej dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów, postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i przyjęcia 3,5 mln zł łapówki za wpływanie na przetargi Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Zatrzymano ją na dwa miesiące, mimo że samotnie wychowuje autystycznego syna. Areszt uchylono po opinii biegłego, który potwierdził negatywny wpływ rozłąki na dziecko. Wójcik twierdzi, że została pomówiona przez jednego świadka. Wokół sprawy narastają kontrowersje polityczne i medialne.
Presja społeczna
O szczegółach tej sprawy oraz absurdalności zarzutów (jego zdaniem) wobec Anny Wójcik oraz jej uwolnieniu mówił w Poranku Radia Wnet dr Krzysztof Wąsowski, jej obrońca.
Niewątpliwie pani Anna wyszła dzięki dużej presji społecznej – takie mam głębokie przekonanie. Także dzięki słuchaczom Radia Wnet i samemu Radiu Wnet. I chciałem tutaj od razu podziękować państwu – i radiu, i słuchaczom – za to zaangażowanie. Bo rzeczywiście musimy wszyscy reagować na tego typu akty
– powiedział na początku rozmowy Wąsowski.
Czytaj więcej:
Magdalena Sroka próbowała zmanipulować sąd w sprawie aresztu Zbigniewa Ziobro
Atak z prorządowych mediów
W mediach rządowych pojawiły się sugestie, że Anna Wójcik, zamiast zająć się chorym dzieckiem, udziela teraz wywiadów; na wielu polach podjęto próby zdyskredytowania jej osoby. Jedna z dziennikarek mediów publicznych, znana m.in. z bliskich relacji z politykami obecnej koalicji rządzącej, wprowadziła odbiorców w błąd, twierdząc, że Anna Wójcik udzielając mediom komentarza w swojej sprawie była obecna w studiu, mimo że wywiadu udzieliła telefonicznie.
Wydaje się, że bardzo szybko zorientowano się, iż Anna Wójcik to niezwykle silna i zdeterminowana matka, która nie odpuści ludziom chcącym skrzywdzić jej dziecko. Narazili oni trzynastoletniego syna pani Anny, będącego w spektrum autyzmu, na ogromne ryzyko regresu. Obserwowałem to już podczas ostatniego przesłuchania prowadzonego przez agenta CBA w Prokuraturze Krajowej w Katowicach. To było coś, co przypomniało mi moją świętej pamięci mamę — kiedy ktoś próbował skrzywdzić mnie lub mojego brata, jej reakcja była natychmiastowa, pełna furii. Taka sama była Anna Wójcik. Wściekłość to za małe słowo. Ona będzie mówić, będzie krzyczeć, będzie bronić swojego dziecka wszelkimi sposobami. Myślę, że jeszcze usłyszymy jej głos – także u państwa. I wydaje się, że druga strona szybko zrozumiała, że ma do czynienia z matką, która jest naprawdę niebezpieczna – bo będzie mówić prawdę o swoim dziecku
– mówił prawnik i przypomniał, że wcześniej nie dosyć, że próbowano złamać Wójcik izolując ją od dziecka, co powodowało ogromny jego regres, to dodatkowo sugerowano, że to dziecko zostanie jej odebrane.
W dalszej część rozmowy dr Krzysztof Wąsowski tłumaczył jak bardzo, jego zdaniem, zarzuty wobec Anny Wójcik są wątłe i opierają się na pomówieniach. Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
/ad
