W czwartek Prokuratura Krajowa poinformowała w komunikacie o wydaniu postanowienia o zwolnieniu z aresztu Anny W., byłej dyrektor biura Mateusza Morawieckiego. Kobieta usłyszała zarzuty dotyczące nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Powodem decyzji o zwolnieniu była opinia biegłego wskazująca, że dalsze przebywanie Anny W. w areszcie może się odbić negatywnie na jej chorym synu.
Decyzję tę przyjmujemy z dużą ulgą. Pokazuje ona, że wysiłki obrońców i argumenty dotyczące obawy o dobro dziecka i konsekwencje rozłąki z matką były uzasadnione
– mówi mecenas Adam Gomoła.
Odnosząc się do zaskakujące zwrotu akcji, w sytuacji, gdy jeszcze dzień wcześniej nic nie wskazywało, by prokuratura planowała zwolnić podejrzaną, adwokat używa sfromułowania „rollercoaster”.
Najprawdopodobniej opinia biegłego [dotycząca dziecka Anny W.] musi być kategoryczna i dość jasna, skoro prokurator w tak ekspresowym tempie zdecydował o uchyleniu ośrodka zapobiegawczego, stosując art. 259 kpk, o co wcześniej prosili prokuratora obrońcy. Szkoda, że dopiero teraz, ale mam nadzieję, że pani Ania dzisiaj opuści areszt śledczy
– ocenił mec. Gomoła, podkreślając, że dopiero zmierza do prokuratury, w celu zapoznania się z postanowieniem prokuratora.
Anna W. skuta jak gangster. Syn byłej współpracowniczki premiera chciał odebrać sobie życie
W komunikacie z 1 kwietnia Prokuratura Krajowa informowała, że „31 marca 2025 r. prokurator złożył wniosek do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie, V Wydział Rodzinny i Nieletnich o wydanie zarządzenia opiekuńczego dotyczącego małoletniego z uwagi na możliwe zagrożenie jego dobra. Zgodnie z art. 109 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego jeżeli dobro dziecka jest zagrożone, sąd opiekuńczy wydaje odpowiednie zarządzenia”.
Tego rodzaju zarządzenia są wydawane wtedy, kiedy istnieją przesłanki wskazujące na to, że władza rodzicielska jest wykonywana w sposób nieprawidłowy. Najczęściej na skutek różnego rodzaju patologicznych kwestii związanych z prowadzeniem się rodziców, z nadużywaniem przez nich alkoholu, z używaniem używek, narkotyków, przemocą w rodzinie czy z kłótniami przez małżonków. Tego rodzaju okolicznosci w oczywisty sposób nie zaistniały w tej sprawie. Samo skierowanie takiego wniosku już mogło negatywnie nastrajać opinię publiczną co do tego, czy w tej rodzinie wszystko dobrze się działo. Uważamy, że decyzja o skierowaniu wniosku do sądu opiekuńczego była krzywdząca
– stwierdził prawnik, podkreślając, że małżonkowie W. włożyli wiele troski i serca, by diagnozować problem ich syna.
Jak podkreślił adwokat, „wskutek aresztu wysiłki te zostały w dużej mierze zaprzepaszczone”.
Sytuacji tego rodzaju jest bez liku. Nie tylko w tej sprawie, ale w wielu innych, w aresztach przebywają matki małoletnich dzieci. Od prokuratury należałoby oczekiwać trochę empatii
– podsumował Adam Gomoła, który w przeszłości pełnił służbę jako prokurator.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
