W „Prawodajni” Jakub Pilarek rozmawia z Zastępcą Prokuratora Generalnego o rażącej asymetrii między traktowaniem przez Prokuratora Generalnego Adama Bodnara znajomości Michała Ostrowskiego z prezesem Trybunału Konstytucyjnego Bogdanem Święczkowskim, a znajomością samego Bodnara z prokurator Małgorzatą Szeroczyńską, która przejęła po Ostrowskim śledztwo w sprawie zamachu stanu.
Znam się z Bogdanem Święczkowskim od wielu lat, ale to nie jest znajomość osobista. Nie odwiedzamy się w domach, nie jeździmy na wakacje. Prezes TK Bogdan Święczkowski został przeze mnie przesłuchany [jako osoba kierująca zawiadomienie o przestępstwie zamachu stanu] z pełnymi rygorami, jeśli chodzi o odpowiedzialność karną. Myśleli, że to są jakieś żarty, zabawy między kolegami. Nie! Przekazałem ponumerowane akta, z wykazem dokumentów, to były dwa tomy. A kto teraz dostał śledztwo? Prokurator Małgorzata Szeroczyńska, która jest bliską znajomą Adama Bodnara. A śledztwo nie dotyczy Bogdana Święczkowskiego, tylko właśnie m.in. Adama Bodnara! Tutaj nie ma problemu?
– pyta retorycznie prokurator, odnosząc się do roli osoby podejrzewanej, którą w postępowaniu ma Bodnar, jako jeden z kreatorów ekscesów w wymiarze sprawiedliwości.
Systemowe zastraszanie
Jak wiadomo, wskutek działania Adama Bodnara Michał Ostrowski został zawieszony za wszczęcie śledztwa „zamachowego”. Toczy się również, na razie na etapie „in rem”, śledztwo, które w oczywisty sposób jest w niego wymierzone. Zawiadomienie w tej sprawie złożył sam Adam Bodnar.
Według Michała Ostrowskiego takie kroki podejmowane przez Bodnara i jego ludzi to element zastraszania prokuratorów. Opisując oczekiwania bodnarowców wobec prokuratorów, Ostrowski w obrazowy sposób porównuje je do charakterystycznego, niezdarnego kroku, którym poruszają się w stadach pingwiny.
Oni robią to świadomie po to, żeby ludzie się bali, żeby chodzili jak, przepraszam za to określenie, pingwiny. Po prostu, żeby prokuratorzy odczytywali przekaz, a nie konkretne polecenia procesowe
– podkreśla Michał Ostrowski.
Znowu „łamanie” urzędniczki
Odnosząc się do metod stosowanych przez bodnarowców, Zastępca Prokuratora Generalnego zdecydowanie protestuje przeciwko doprowadzaniu urzędniczki KPRM z czasów Mateusza Morawieckiego na przesłuchania w kajdanach zespolonych.
Jest skuta kajdankami na rękach i nogach w sprawie o przestępstwo nie kryminalne, tylko gospodarcze lub urzędnicze. To jest coś niebywałego! Ja się z tym nie godzę nie tylko jako prokurator, ale i jako obywatel
– mówi Ostrowski.
Prokurator zgodził się z prowadzącym audycję Jakubem Pilarkiem, że być może wskazane byłoby ustawowe zakazanie stosowania takich środków przymusu, w przypadku podejrzanych w sprawach gospodarczych czy urzędniczych. Podkreślił też, że oczywistością wydawałaby się reakcja w tej sprawie Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Adama Bodnara.
Przemysław Radzik: Ta ekipa z łamania prawa uczyniła znak firmowy. Powinni nosić w klapie łom
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
jbp/
