W numerze 11/2025 tygodnika „Do Rzeczy”, w tekście „Kolonizacja eteru” pan Jan Pospieszalski napisał w jego finale:
/…/ Tantiemy zaś płacone przez polskich nadawców lądują na kontach zagranicznych twórców i producentów. Gdy Radio Wnet zaczęło notować wzrost słuchalności, przejmując audytorium uciekające z Polskiego Radia, łudziłem się, że w niezależnej polskiej rozgłośni redakcja dostrzeże ten absurd – na antenie, gdzie tyle mówi się o interesie narodowym, o zagrożonych polskich branżach, niemal w ogóle nie ma polskiej muzyki. Wygląda na to, że twórcy dobrej informacji i publicystyki nie zdają sobie sprawy, jak bardzo ulegli kulturowej kolonizacji.
Pomyślałem sobie, że pan Jan Pospieszalski słucha Radia Wnet tylko wycinkowo, albo … wcale. Śpieszę więc z repliką, która chwilami może być nieprzyjemna, ale nigdy niegrzeczna i pozbawiona szacunku dla bardzo dobrego muzyka.
Panie Janie Pospieszalski
Z przykrością i nieukrywanym zdziwieniem przyjąłem Pański tekst o rzekomej kolonizacji radiowego eteru i o tym, że Radio Wnet miałoby być częścią tej niechlubnej praktyki. Nie wiem, czy wynika to z braku dostatecznej znajomości naszej ramówki, czy też z celowego przeinaczania rzeczywistości, ale Pańskie zarzuty są nie tylko chybione – są po prostu niesprawiedliwe.
Radio Wnet od samego początku istnienia było i jest rozgłośnią, w której polska muzyka ma się jak nigdzie indziej. To nie frazes, to fakt. Możemy wręcz zaryzykować twierdzenie, że gramy więcej polskiej muzyki niż większość innych rozgłośni, z wyjątkiem tych, które w całości dedykowane są polskiemu disco czy disco polo.
Ale nie każdy, kto nie gra disco polo, od razu kolonizuje się kulturowo prąc ku Zachodowi, prawda panie Janie?

Tutaj tylko kilka audycji nacechowanych polskością w muzyce:
- „Lista Polish Chart” Sławomira Orwata – przeznaczona wyłącznie dla polskich artystów.
- Audycje Radka Rucińskiego „Muzyczne IQ” – wylęgarnia młodych talentów.
- „Kiedyś to było” Hanny Tracz – hołd dla legend polskiej piosenki, od Anny German, Annę Jantar po Krystynę Prońko (że tylko te nazwiska wielkie wymienię).
- „Sztuka jest magią” Joanny Rawik – perła pośród audycji z udziałem luminarzy polskiej kultury.
- „Muzyczna Polska Tygodniówka” mojego autorstwa
- „Kabaret OT.TO w Radiu Wnet”, gdzie pojawia się polska piosenka z tekstem i satyryczna.
Radio Wnet, założone w 2009 roku przez grupę pasjonatów z Krzysztofem Skowrońskim na czele, od początku swojego istnienia kładzie duży nacisk na promocję polskiej muzyki. Stacja prezentuje różnorodne gatunki muzyczne, w tym rock, pop oraz muzykę alternatywną, emitując utwory zarówno uznanych artystów, takich jak Czesław Niemen, Tadeusz Nalepa czy Andrzej Zaucha, jak i debiutantów na polskiej scenie muzycznej.
Ponad 50% emitowanych na antenie utworów muzycznych stanowią piosenki nagrane w języku polskim.
A co do „albumów tygodnia” ostatnich trzech miesięcy? Wystarczy spojrzeć na nasze „kolonialne” wybory: Turbo i najnowszy krążek „Blizny” z rozmowami z liderem Wojciechem Hoffmannem o historii grupy, Armia Tomasza Budzyńskiego z płytą „Wojna i pokój”, celebrowanie 60. rocznicy urodzin założyciela i podpory zespołów HEY i Indios Bravos Piotra Banacha (obecnie BAiKA), zespoły Bukowicz (premiera i prezentacje albumu „Zbliżamy się do siebie”), MIOOD (krążek „Let’s Bury Ourselves” – album stycznia Radia Wnet), a ostatnio. w ciągu tylko siedmiu dni Administratorr Electro „Potem i tam”, Oranżada i najnowsza ich produkcja „Salto” i ILA Urban z krążkiem „IV rano”. której jesteśmy patornem medialnym. .
Gdzież więc ta kolonizacja i brak polskich wykonawców, Panie Janie? Oczywiście telefonicznie dwukrotnie wymieniliśmy poglądy, że „może być lepiej, ale” … zawsze być może lepiej.
Odbiję piłkę i zapytam, o ilu młodych polskich zespołach, solistkach czy piosenkarkach pisało ostatnio „Do Rzeczy”? Rozumiem, że w dziale recenzji szanowanego tygodnika redaktorzy i dziennikarze opisują i recenzują tylko polskie płyty i wykonawców, podobnie jest z filmami i literaturą. Made In Poland czy też coś z Zachodu się zdarzy opisać, polecić czy wskazać (jak i u nas na antenie)?
Unikanie bycia kolonią zachodniej muzyki i kultury to chwalebna rzecz, ale nie wolno popadać w skrajność i uczynić stację radiową jednowymiarowym gettem! – mawiam zawsze, jako dumny dyrektor muzyczny Radia Wnet.
Promujemy młode polskie zespoły – ostatnio Fusy. Przed nami premiera najnowszej płyty Igora Jaszczuka „Blizny” i kolejne opowieści o podróżach muzycznych, tym razem do Japonii, Sabiny Karwali, oraz przegląd i prezentacje zespołów polonijnych, co czyni z pieczołowitością redaktor Sławomir Orwat.
Rozmawiamy z polskimi artystami, zapowiadamy koncerty i im patronujemy, przypominamy legendy polskiej muzyki. Od początku roku na naszej antenie oddaliśmy hołd takim tuzom i mistrzom jak Marek Jackowski (kolejna rocznica Jego urodzin, to jeszcze grudniową porą) Czesław Niemen (styczeń i kolejne rocznice), Romuald Lipko (5. rocznica śmierci lidera i podpory grupa Budka Suflera), Józef Skrzek i SBB, Mieczysław Jurecki, Wojciech Konikiewicz, Dzikie Dziecko czy TSA.
Wspomnę jeszcze o celebrowaniu 40. rocznicy premiery albumu grupy Maanam „Mental Cut”, z udziałem Bogdana Bodka Kowalewskiego i z taśm archiwalnych nieodżałowanego Marka Jackowskiego. Także pamiętaliśmy o Janie Pospieszalskim, bowiem
sam opowiadałem w 70. rocznicę urodzin Pana Jana o Jego zasługach i zespołu pana Waglewskiego VooVoo dla rodzimej muzyki. I tu jeszcze jedna ciekawostka! W tygodniu, w którym ukazał się Pański tekst na łamach „Do Rzeczy”, jednym z częstograjów Radia Wnet była piosenka Poli Pospieszalskiej „The World Needs Love”. Pola była też gościem Radka Rucińskiego w „Muzyczne IQ”, że wątkiem (nie ostatnim), ale rodzinnym Pospieszalskich domknę tę wyliczankę.
Czy to wciąż za mało? Czy nadal jesteśmy „kolonią” w dodatku dwulicową (czyli zakłamaną) w oczach publicysty?
Smutno i przykro, że zamiast dostrzec to (nie chodzi bowiem o docenienie, bo mamy za sobą rzeszę Słuchaczy i Patronek, i ich opinia dla nas jest najważniejsza), Pan Jan nie tego nie zauważa i zdaje się słuchać „nie tego radia”, albo nas nie lubi. Ale to chyba nieprawda, bo poniedziałkowo w „Poranku Wnet” będzie pierwszym gościem „kolonialnego” Radia Wnet.
Ocenę artykułu, co do zasadności i intencji celnego, ale kłamliwego z perspektywy twórcy Radia Wnet i jego dyrektora muzycznego, pozostawię naszym Słuchaczom. Oto tylko fragmenty dwóch z wielu maili, jakie otrzymaliśmy po publikacji tekstu „Kolonizacja eteru”: p
Pani Krystyna z Białegostoku napisała:
„Radio Wnet jest jedyną rozgłośnią, która nie tylko mówi o polskiej kulturze, ale też konsekwentnie ją promuje. Jeśli ktoś szuka polskiej muzyki innej niż radiowa papka, to właśnie tutaj ją znajdzie. Dzięki Wam odkryłem dziesiątki polskich artystów, których nie zagrają inne stacje. Nie przejmujcie się, róbcie swoje!”.
Pan Dariusz był łaskaw napisać:
„Panie Tomaszu, nie jestem zdziwiony tymi pierwszymi akapitami felietonu Pospieszalskiego, ale – jak pisałem – jego ocena Radia Wnet w kontekście promocji polskiej muzyki, przedstawiona w ostatnim akapicie jest niesprawiedliwa. Słuchałem w weekend, poniedziałek i dzisiaj. Już sam weekend to Pana audycje, ale i także Polish Chart, audycje tematyczne. W radiu Wnet, od czasu gdy intensywnie słucham (tj. grudzień 2023) usłyszałem tylu różnych polskich wykonawców, zarówno współczesnych, jak i dawnych (w tym niestety zapomnianych), jak w żadnej innej stacji.
Nie wiem o co chodzi panu Pospieszalskiemu, może akurat nie usłyszał TEJ KONKRETNEJ muzyki, którą chciał, ale to niestety jest kwestia subiektywna. Ja też nie słyszę niektórych z tych, których bym chciał usłyszeć, moja kuzynka się dobija do różnych stacji, ale ostatecznie postawiła na USA (i moim zdaniem słusznie, u nas szanse ma niewielkie), ale tak to wygląda.
Są płyty, są YouTube, Spotify, etc. i tam każdy może usłyszeć to co chce. Akurat radio Wnet ma wyjątkowe zasługi jeśli chodzi właśnie o promowanie polskich współczesnych artystów, i to właśnie takich, które te „zawłaszczone”, mainstreamowe stacje jak Radio Zet, Eska Rock, AntyRadio, Rock Radio etc. nie puszczają (np. poza Panem, panie Tomku nową płytę Turbo cokolwiek promuje AntyRadio, ale to byłby już wstyd, gdyby rozgłośnia pretendująca do pozycji „pierwszej rockowej” nie puszczała nowości Turbo).
Natomiast nie ma racji Pan Jan Pospieszalski, że te wszystkie stacje są zawłaszczone przez kapitał zagraniczny. O nie, jest znacznie gorzej. Kapitał zagraniczny mógłby być nawet neutralny, ale ten który jest jednoznacznie wrogi, antypolski. To jest kapitał o szczególnym pochodzeniu, na dodatek taki, który wziął sobie na cel zniszczenie w Polakach tego wszystkiego, co stanowiło o tym, że ten Naród trwał i wbrew wszystkiemu się rozwijał, a także rozkwitał gdy nadarzyła się okazja i gorset niewoli został poluźniony. „/…/
Panie Janie drogi, to nie my – Radio Wnet – jesteśmy skolonizowani! To my bronimy muzycznej suwerenności i jesteśmy wyspą wolności, o czym Pana najbliżsi i stale obecni muzycznie w naszym eterze wiedzą. Oooo… „Boso po Wrocławiu” usłyszałem teraz w Radiu Wnet w pięknym wykonaniu Lidii Pospieszalskiej (z ukłonami dla Marcina).
Tomasz Wybranowski
dyrektor muzyczny Radia Wnet
