Policja, z którą skontaktowałem się, tłumaczy, że to była akcja związana z groźbami karalnymi, które pan Marcin miał kierować pod adresem jednego z funkcjonariuszy. Opisano tę sytuację w ten sposób, że dzień wcześniej, w sobotę, w sklepie pan Marcin spotkał funkcjonariusza, który był po służbie i miał grozić, że go zabije, że mu spali dom i zrobi różne straszne rzeczy. Natomiast pan Marcin mówi, że do czegoś takiego nie doszło, że on był rzeczywiście w sklepie, ale był ze swoimi dziećmi i przy dzieciach na pewno nikomu by nie groził
relacjonuje dziennikarz telewizji Republika.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Radiowozy przez dziesiątki kilometrów spowalniały ruch na „gierkówce”. Policja nabiera wody w usta
