Parlament Europejski uchwalił 12 marca br. poprawki do rezolucji o białej księdze w sprawie przyszłości europejskiej obrony. W rezoluzji podkreślono m.in. że „Tarcza Wschód i Bałtycka Linia Obrony powinny być sztandarowymi projektami UE służącymi wspieraniu odstraszania i przezwyciężaniu potencjalnych zagrożeń ze wschodu”. Jednak poza tym powszechnie akceptowanym punktem, w dokumencie znalazło się wiele zapisów budzących szereg kontrowersji.
Nie ma obronności bez USA
Były europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Saryusz-Wolski ocenia, że autorzy projektu nie ukrywają, że ma on być alternatywą dla NATO.
Z dwóch względów jest to fundmentalnie sprzeczne z polskimi interesami. Po pierwsze, to budowanie nadpaństwa europejskiego w dziedzinie absolutnie niemożliwej do oddania Brukseli. Po drugie, to projekt w dystansie od Stanów Zjednoczonych, bez których obrona europejska nie istnieje
– wskazuje Saryusz-Wolski.
Polityk podkreśla, że w praktyce realizacja nowej koncepcji unijnej oznaczać będzie absolutną dominację linii niemiecko-francuskiej.
Wystarczy sięgnąć pamięcią, że gdyby tak było na początku 2022 roku, kiedy zaczęła się inwazja rosyjska na Ukrainę, gdyby wtedy linia niemiecko-francuska zwyciężyła, to Kijowa by już nie było.
– stwierdza rozmówca Jaśminy Nowak.
Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: Poparcie przez sejm rezolucji PE ws. obronności to błąd
UE nie ma woli używać wojska
Jacek Saryusz-Wolski ocenia, że w polskich mediach głównego nurtu mydli się oczy obywatelom, stawiając retoryczne pytanie, czy chcą więcej bezpieczeństwa.
Pyta się, czy poza NATO nie chcieliby drugiej podpory bezpieczeństwa, jaką byłaby Unia. I niestety część polskiej publiki to kupuje. Ale to oznacza podkopywanie sojuszu z Ameryką w imię iluzorycznej, fantomowej gwarancji zapewnienia bezpieczeństwa przez UE. Na dziś Unia Europejska jest impotentem w dziedzinie bezpieczńestwa. Nie produkuje, nie ma woli politycznej, by wkraczać militarnie, nie ma żołnierzy
– punktuje były europoseł.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
