Prokuratura kłamie w sprawie wykorzystania analizy programu „Hermes” przed Sądem Najwyższym

W środę Prokuratura Regionalna w Rzeszowie opublikowała komunikat, zawierający kłamstwo na temat użycia analizy dokonanej przez program Hermes w postępowaniu przed SN dotyczącym ważności wyborów.

Wśród licznych spraw z okresu rządów PiS, które bodnarowska prokuratura ma „rozliczać”, jedną z bardziej kuriozalnych jest sprawa programu osintowego Hermes. Opinia publiczna mogła po raz pierwszy zapoznać się z tą nazwą za pośrednictwem tekstu Wojciecha Czuchnowskiego, w którym autor twierdził, że było to narzędzie „bardziej zaawansowane niż Pegasus”.

Rzeczywistość szybko zweryfikowała fałsze Czuchnowskiego, okazało się bowiem, że „Hermes” jest programem z zakresu „białego wywiadu”, czyli analizuje wiedzę publicznie dostępną. Nie ma nic wspólnego z „Pegasusem”, który jest programem szpiegującym, którego użycie wymaga zgody sądu.

Nieprawdziwa publikacja Czuchnowskiego stworzyła jednak podatny grunt pod wykreowanie „afery”. Bodnarowscy prokuratorzy wszczęli w sprawie zakupu i użycia Hermesa upolitycznione śledztwo. Prowadzi je Prokuratura Regionalna w Rzeszowie.

Wiesław Dworczak: „Hermes” był legalnym środkiem dowodowym

Kłamliwy komunikat rzeszowskiej prokuratury

W środę jednostka ta wydawała kolejny komunikat o postępach swojego postępowania. Można w nim między innymi przeczytać, że

że w okresie listopada-grudnia 2023 roku oprogramowanie Hermes wykorzystane zostało w przedsięwzięciu określonym jako „Analiza na potrzeby stanowiska Prokuratora Generalnego w przedmiocie rozpatrywanych przez Sąd Najwyższy protestów wyborczych w związku z wyborami parlamentarnymi, które odbyły się w dniu 15 października 2023 roku oraz protestami referendalnymi”, którego celem miało być m. in. stwierdzenie „czy na portalach społecznościowych zidentyfikowano wpisy sugerujące niewłaściwe wykonywanie obowiązków przez członków komisji wyborczych w zakresie wydania kart referendalnych w dniu 15 października 2023 roku oraz czy w sieci zachęcano do wzięcia udziału w referendum lub bojkotu referendum”.

Jak piszą dalej prokuratorzy, „wyników tej >>analizy<< ostatecznie nie wykorzystano w postępowaniu przed Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w przedmiocie ważności wyborów do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej”.

Akta SN przeczą wersji bodnarowców

Z ustaleń Radia Wnet wynika, że komunikat ten jest ordynarnym fake newsem. Poniżej prezentujemy fakty potwierdzone przez nas podczas kwerendy akt sprawy wyborów parlamentarnych, której dokonaliśmy w zeszłym roku w czytelni Sądu Najwyższego. Dowodzą one, że w postępowaniu tym Prokurator Generalny wykorzystał osintową analizę, dokonaną Hermesem. Wbrew sugestiom bodnarowców, w analizie nie ma nic, co budziłoby wątpliwości co do zasadności jej pozyskania i użycia.

Jak można przeczytać w uzasadnieniu wniosku dowodowego Prokuratora Generalnego (w dniu składania wniosku był nim Marcin Warchoł) skierowanego do SN, „we wniesionych do Sądu Najwyższego protestach wyborczych, opiniowanych uprzednio przez Prokuratora Generalnego, pojawiły się liczne informacje o nieprawidłowościach, mających polegać m.in. na dwukrotnym głosowaniu w dwóch różnych komisjach na podstawie tych samych zaświadczeń przez te same osoby, czy głosowaniu na podstawie nieautentycznych zaświadczeń”.

Z informacji Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że zaświadczeń o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania wydano ponad 450 tys.

W ocenie Prokuratora Generalnego Sąd Najwyższy w składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w związku z podejmowaniem uchwały w trybie art. 244 par. 1 Kodeksu wyborczego powinien rozważyć, na ile wskazane w protestach wyborczych nieprawidłowości dotyczące głosowania na podstawie zaświadczeń, o których mowa w art. 32 par. 1 k.w. – miały ostatecznie wpływ na rozdział mandatów między komitestami wyborczymi, alternatywnie do sytuacji głosowania przez wyborców w okręgach wyborczych swego zamieszkania – a finalnie, czy – a jeśłi tak, to w jakim stopniu okoliczność ta naruszyła wymogi rzetelności głosowania i reprezentacyjności wyników wyborów

– czytamy dalej we wniosku dowodowym.

Początek uzasadnienia wniosku dowodowego PG.

W późniejszym Protokole posiedzenia jawnego SN z 11 stycznia 2024 r., podczas którego stwierdzono ważność wyborów, uwzględniono stanowisko wyrażone przez Zastępcę Prokuratora Generalnego Roberta Hernanda, który stwierdził, że „nie ma żadnego problemu z podrobieniem zaświadczenia o prawie do głosowania ze względu na słabe zabezpieczenia”.

Wskazał, że przed wyborami w przestrzeni medialnej pojawiły się strony internetowe odnoszące się do głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej przeprowadzonych w dniu 15 października 2023 r., które założone zostały na serwisach zagranicznych. Wskazał, że mogły wystąpić przypadki głosowania po 21:00

– zrelacjonowano stanowisko prok. Hernanda, który wówczas reprezentował już Prokuratora Generalnego Adama Bodnara.

Analiza Hermesa

Załącznikiem do wniosku dowodowego jest analiza, przeprowadzona właśnie za pomocą programu Hermes. Z naszych informacji wynika, że zamówienie na analizę Hermesa Departament Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej, który nadzorował Robert Hernand, złożył w trybie oficjalnym.

Spis treści analizy dokonanej Hermesem.

W świetle tej wiedzy jako kuriozalny należy ocenić wpis Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Adama Bodnara na portalu X.

Odnosi się on bowiem do, jak już zostało powiedziane, fałszywego komunikatu, tworzącego wrażenie, że próbowano dokonać jakiejś niecnej manipulacji. Tymczasem wbrew rewelacjom rzeszowskiej „regionalnej” analiza PK została skonsumowana we wniosku dowodowym do SN i odnosiła się do doniosłego, autentycznego problemu. Który zresztą został uznany przez jednego z sędziów IKNiSP, prof. Pawła Czubika, który złożył zdanie odrębne w tym „wyborczym” postępowaniu. Treść zdania odbrębnego zamieścił na portalu X dziennikarz Cezary Gmyz.

NIK i TK

Kłamliwy komunikat rzeszowskiej prokuratury nawiązuje do ustaleń kontroli Najwyższej Izby Kontroli ws. Hermensa. Sam NIK wydał w środę swój komunikat, w którym czytamy, że „Izba skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstw dotyczących: wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach i celowego nieujawnienia kontrolerom NIK dokumentu księgowego dotyczącego systemu Hermes”.

Zareagował na to w środę Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski, były Prokurator Krajowy, pisząc, że „po zapoznaniu się z zawiadomieniami Najwyższej Izby Kontroli dotyczących tzw. systemu Hermes rozważy skierowanie do Prokuratury zawiadomień o popełnieniu przestępstw z art. 234 i art. 235 Kodeksu karnego poprzez kierowanie wobec niego fałszywych oskarżeń”.

Rozważy także wytoczenie powództw o ochronę dóbr osobistych wobec autorów tych zawierających najprawdopodobniej całkowicie nieprawdziwe informacje zawiadomień

– napisano w komunikacie TK.

Cel: Michał Ostrowski

Kolejne odsłony tej sprawy, od fejkowego tekstu Czuchnowskiego, po fejkowy komunikat prokuratury jednoznacznie dowodzą, że mamy do czynienia ze zorganizowaną kampanią manipulowania opinią publiczną. Celem tego działania jest z pewnością Zastępca Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski, który wśród swoich obowiązków miał nadzór nad komórką operującą Hermesem. W ramach śledztwa od prokuratora zabezpieczono już sprzęt elektroniczny. Zgodnie z zasadą „dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie”, można się spodziewać, że prędzej czy później przeczytamy komunikat o wniosku o uchylenie Ostrowskiemu immunitetu. Szczególnie, jeśli prokuraturze pomaga „Pancerny Marian”, którego bodnarowcy od ponad roku kryją, „kisząc” w nieskończoność wniosek o uchylenie mu immunitetu, wycofany do uzupełnienia na polecenie Bodnara.

Jakub Pilarek