Rosyjskie i białoruskie nawozy zniszczą polski przemysł chemiczny? „Kopcą, dymią i sprzedają tanio”

Stokaż amoniaku w Grupie Azoty Zakłady Azotowe „Puławy” l fot. wikimedia.org/Sławomir Kłak

Polska Grupa Azoty boryka się z dużymi problemami finansowymi oraz nieuczciwą konkurencją państw, które teoretycznie są objęte sankcjami, czyli Rosji i Białorusi. Komentarz w Poranku Radia Wnet.

Posłuchaj całej rozmowy:

Grupa Azoty to największa polska firma chemiczna, specjalizująca się w produkcji nawozów, tworzyw sztucznych i chemikaliów. Obecnie boryka się z poważnymi problemami finansowymi, w tym zadłużeniem sięgającym około 10 miliardów złotych, częściowo związanym z kosztowną inwestycją w fabrykę Polimery Police, która nadal nie została ukończona. W odpowiedzi na trudną sytuację, spółka rozważa sprzedaż części aktywów, w tym niemieckiego biznesu nawozowego, oraz planuje restrukturyzację, co może skutkować zwolnieniami pracowników. Dodatkowo, Grupa Azoty zmaga się z konkurencją ze strony tańszych nawozów z Rosji i Białorusi, co wpływa na jej pozycję na rynku.

W Poranku Radia Wnet o problemach Grupy Azoty opowiadał Artur Jasiński, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Grupie Azoty S.A.

Problem Grupy i przemysłu chemicznego, w ogóle przemysłu, leży nie tutaj u nas, tylko on jest na poziomie Unii Europejskiej i rządu, bo zasada konkurencyjności, która gdzieś tam była podwaliną do powstania Unii Europejskiej, jest totalnie zachwiana. My mamy spełniać wszystkie wyzwania środowiskowe, a kilka kilometrów za granicą Polski na Białorusi jest fabryka, która dymi, kopci,  produkuje i sprzedaje tanio, więc gdzie tu jakakolwiek konkurencyjność

– mówił gość Radia Wnet.

Czytaj więcej:

Czym różni się nowa wersja projektu CPK od starej? Wyjaśnia były prezes Polskich Portów Lotniczych

Systemowe rozwiązania

Artur Jasiński zaznaczył, że nie ma, jego zdaniem, żadnego systemowego rozwiązania – na poziomie kraju i Unii Europejskiej, które pomogłyby polskiemu przemysłowi chemicznemu.

Problem jest bardzo dużyuważam, że te czynności, które do tej pory były prowadzone, działaniami pozorowanymi. To  działania na pracownikach, które do niczego nie prowadzą. Nie widać działań systemowych, które muszą się zadziać na poziomie rządu i Brukseli

– powiedział.

Zdaniem Jasińskiego pomoc państwa jest niezbędna, żeby „uratować firmę, która jest strategiczna z punktu widzenia kraju, bo gwarantuje bezpieczeństwo żywnościowe polskie, a także Unii Europejskiej”. 

Na razie Putin pcha tutaj nawozy dużo taniej, po cenach dumpingowych, ale jak padnie polski przemysł nawozowy i europejski przemysł nawozowy, to już nie będzie takim dobrym wujkiem i te ceny nawozów pójdą ekstremalnie do góry

– zaznaczył.

/ad