Posłuchaj całej rozmowy:
Grupa Azoty to największa polska firma chemiczna, specjalizująca się w produkcji nawozów, tworzyw sztucznych i chemikaliów. Obecnie boryka się z poważnymi problemami finansowymi, w tym zadłużeniem sięgającym około 10 miliardów złotych, częściowo związanym z kosztowną inwestycją w fabrykę Polimery Police, która nadal nie została ukończona. W odpowiedzi na trudną sytuację, spółka rozważa sprzedaż części aktywów, w tym niemieckiego biznesu nawozowego, oraz planuje restrukturyzację, co może skutkować zwolnieniami pracowników. Dodatkowo, Grupa Azoty zmaga się z konkurencją ze strony tańszych nawozów z Rosji i Białorusi, co wpływa na jej pozycję na rynku.
W Poranku Radia Wnet o problemach Grupy Azoty opowiadał Artur Jasiński, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Grupie Azoty S.A.
Problem Grupy i przemysłu chemicznego, w ogóle przemysłu, leży nie tutaj u nas, tylko on jest na poziomie Unii Europejskiej i rządu, bo zasada konkurencyjności, która gdzieś tam była podwaliną do powstania Unii Europejskiej, jest totalnie zachwiana. My mamy spełniać wszystkie wyzwania środowiskowe, a kilka kilometrów za granicą Polski na Białorusi jest fabryka, która dymi, kopci, produkuje i sprzedaje tanio, więc gdzie tu jakakolwiek konkurencyjność
– mówił gość Radia Wnet.
Czytaj więcej:
Czym różni się nowa wersja projektu CPK od starej? Wyjaśnia były prezes Polskich Portów Lotniczych
Systemowe rozwiązania
Artur Jasiński zaznaczył, że nie ma, jego zdaniem, żadnego systemowego rozwiązania – na poziomie kraju i Unii Europejskiej, które pomogłyby polskiemu przemysłowi chemicznemu.
Problem jest bardzo duży i uważam, że te czynności, które do tej pory były prowadzone, są działaniami pozorowanymi. To są działania na pracownikach, które do niczego nie prowadzą. Nie widać działań systemowych, które muszą się zadziać na poziomie rządu i Brukseli
– powiedział.
Zdaniem Jasińskiego pomoc państwa jest niezbędna, żeby „uratować tę firmę, która jest strategiczna z punktu widzenia kraju, bo gwarantuje bezpieczeństwo żywnościowe polskie, a także Unii Europejskiej”.
Na razie Putin pcha tutaj nawozy dużo taniej, po cenach dumpingowych, ale jak padnie polski przemysł nawozowy i europejski przemysł nawozowy, to już nie będzie takim dobrym wujkiem i te ceny nawozów pójdą ekstremalnie do góry
– zaznaczył.
/ad
