Tomasz Szatkowski: Decyzja Błaszczaka o odtajnieniu planów obrony niestandardowa, ale uprawniona

Featured Video Play Icon

Były wiceminister obrony Tomasz Szatkowski ocenia, że Mariusz Błaszczak miał podstawy formalne, by odtajnić szkodliwe z punktu widzenia interesu Polski plany obrony na wypadek ataku rosyjskiego.

Trwa procedowanie wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu byłemu ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi. Podlegli Adamowi Bodnarowi śledczy chcą zarzucić posłowi ujawnienie planów obrony kraju na wypadek rosyjskiej agresji. Zakładały one oddanie połowy terytorium Polski, do linii Wisły, w początkowej fazie konfliktu. W środę sejmowa komisja regulaminowa zarekomendowała uchylenie immunitetu.

Udtajnienie zgodne z ustawą

Sprawę w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim komentuje były wiceminister obrony narodowej i ambasador Polski przy NATO Tomasz Szatkowski.

Wicepremier Mariusz Błaszczak podjął decyzję rzeczywiście niestandardową. W zasadzie chyba nie było takiej sytuacji po 1989 roku, w której odtajniono by fragment planów operacyjnych. Ale po pierwsze z ustawy o ochronie informacji niejawnych wynika, że Błaszczak miał do tego prawo w sensie formalnym. Był gospodarzem tego dokumentu.  Ustawa mówi, że wytwórca dokumentu albo jego przełożony ma prawo, by dokument odtajnić. W tym sensie wytwórcą dokumentu był szef Sztabu Generalnego, a jego przełożonym jest minister obrony narodowej

– tłumaczy Szatkowski.

Gość Poranka Radia Wnet mówi, że rozumie oburzenie Mariusza Błaszczaka treścią dokumentów.

Podkreślmy, że w tamtym czasie plany były juz nieaktualne. Zakładały de facto katastrofę naszej obrony. Trzeba to powiedzieć. I z tego stanu nie wyciągano konsekwencji. To powinno być główną osią dyskusji: dlaczego zakładano katastrofę i jednocześnie nie wyciągano z niej wniosków

– stwierdza Tomasz Szatkowski.

Zbigniew Ziobro o prokuraturze zainfekowanej „lewactwem”

Akceptowano porażkę państwa

Jego zdaniem tego rodzaju plany obrony powinny się niezwłocznie znaleźć na biurku ministra, a jeśli ten by nie reagował, prezydenta.

Wycofanie się w boju na tak głęboką linię oznaczałoby po prostu porażkę państwa polskiego. Nie byłoby nas z tego w stanie wyciągnąć NATO. W tym sensie uważam, że zasługuje na wsparcie ocena, że był interes społeczny, by odtajnić te dokumenty. Oczywiście politycy mogą się spierać, czy to był właściwy moment, bo kampania wyborcza i tak dalej. Ale to są didaskalia wobec wagi problemu, który został poruszony

– wskazuje b. wiceminister.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/