Zakończone kłótnią i wyproszeniem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z Białego Domu spotkanie wywołało falę komentarzy polskich polityków; przedstawiciele koalicji rządzącej jednoznacznie potępili Donalda Trumpa; zaś wypowiedzi polityków PiS koncentrowały się na próbie chłodniejszego spojrzenia na sytuację.
Dear @ZelenskyyUa, dear Ukrainian friends, you are not alone.
— Donald Tusk (@donaldtusk) February 28, 2025
Więcej spokoju.
Mamy swoje interesy i tych warto i trzeba bronić🇵🇱 ✌️Polska stała na czele europejskiego wsparcia dla Ukrainy w dniach próby i przez wiele kolejnych miesięcy, kiedy inni zawodzili.
Dzisiaj nie musimy nikomu niczego udowadniać.
Dziś jako polska prezydencja w…
— S Szynkowski vel Sęk (@SzSz_velSek) February 28, 2025
Właśnie w duchu koncyliacyjnym na antenie Radia Wnet wypowiedział się były wiceminister spraw zagranicznych, poseł PiS Marcin Przydacz. Podkreślił, że napięcia amerykańsko-ukraińskie nie mogą być wykorzystywane jako kolejny powód do ataków na amerykańskiego prezydenta. Jasno wskazał, że porozumienie na linii Waszyngton-Kijów jest bardzo istotne z punktu bezpieczeństwa Polski, a dla Ukrainy absolutnie niezbędne:
Prezydent Ukrainy nie wyszedł z Gabinetu Owalnego jako zwycięzca, jakkolwiek etycznie nie oceniać przebiegu jego rozmowy z Trumpem i Vancem
Dziwię się, że premier Tusk tak łatwo wpisuje się w politykę zachodnioeuropejską.
Jak podkreśla Marcin Przydacz, należy zrobić wszystko, by uniknąć całkowitego pozostawienia przez USA Europy samej sobie. Z ubolewaniem wskazuje, że nasz kontynent nie jest w tej chwili ani mentalnie, ani gospodarczo zdolny do zapewnienia sobie bezpieczeństwa .
/awk
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
