Fiaskiem zakończyło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa i wiceprezydenta J.D. Vance`a z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. „Nie jest gotowy na pokój” – napisał w oświadczeniu Trump.
W rozmowie z Jaśminą Nowak dziennikarz Tomasz Grzywaczewski zauważył, że mieliśmy do czynienia z czymś, co można nazwać „dyplomatyczną apokalipsą”.
Biały Dom i Gabinet Owalny nie pamiętają takiej awantury od być może dziesięcioleci
– podkreślił.
Strofowanie partnerów
Grzywaczewski w swojej analizie tego zajścia wskazuje na dwie sfery, który można oddzielić.
Trump i Vance potraktowali prezydenta Zeleńskiego w sposób bardzo brutalny. W swoim ogólnym przekazie Zełenski miał rację. Starał się przedstawić, że Ukraina już od 2014 roku jest ofiarą barbarzyńskiej rosyjskiej agresji. I że próby wynegocjowania pokoju bez twardych gwarancji spełzły na niczym. Że Rosjanie nie szanują żadnych umów, jeśli nie są poparte siłą militarną
– kontynuował gość programu specjalnego Radia Wnet.
Jednak jak zauważył Grzywaczewski, program pojawił się, gdy prezydent Ukrainy wdał się z przywódcami USA w kłótnię.
Mogło się to zakończyć tylko katastrofą. Jako Polacy też doświadczyliśmy takiego stylu prezydenta Zełenskiego. Potrafi on strofować i pouczać sojuszników
– mówił Grzywaczewski.
Niedowierzanie ambsador
Korespondent powołał się na film z ambsador Ukrainy w USA, zamieszczony przez redakcję Czarnego Nieba. Widać na nim dyplomatkę, która wręcz ukrywa twarz w dłoniach, obserwując rozwój sytuacji.
Ambasador Ukrainy w USA, Oksana Markarowa @OMarkarova , podczas sprzeczki @ZelenskyyUa z @realDonaldTrump . pic.twitter.com/kKZD0KNWXX
— Czarne Niebo NEWS (@CzarneNieboNEWS) February 28, 2025
Grzywaczewski przeszedł dalej do drugiej warstwy tego, co zaszło w Waszyngtonie.
Pytanie brzmi, dlaczego w ogóle doszło do aż tak mocnej kłótni? I tutaj pojawia się pytanie o umowę surowcową. Czy do jej podpisania nie doszło poprzez tę awanturę, czy wprost przeciwnie – ta awantura wynikała z tego, że ta umowa nie została podpisana?
– zastanawia się.
Zainsteresowanych dalszym wywodem Tomasza Grzywaczewskiego zachęcamy do wysłuchania całęj rozmowy – link powyżej!
jbp/
