Administracja Donalda Trumpa zderzy się za chwilę z brutalną rzeczywistością budżetową?

Donald Trump / Fot.Shealah Craighead, Flickr

Paweł Burdzy, wiceszef PISM wskazuje, że w USA kończy się „miesiąc miodowy” dla Donalda Trumpa. Za chwilę też może zacząć się w tym kraju kryzys budżetowy. Komentarz w Poranku Radia Wnet.

Posłuchaj całej rozmowy: 

Gościem Poranka Radia Wnet był Paweł Burdzy, wiceszef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Podczas rozmowy informował m.in, że Donald Trump przewiduje znaczne wydatki na ochronę granic, być może podniesienie podatków, a to także może być potencjalnym zarzewiem kryzysu budżetowego, jeśli nie dojdzie do porozumienia w Kongresie. Zaznaczył także, że ukazują się już pierwsze trudności w rządzeniu nowej administracji.

Można powiedzieć, że taki miodowy miesiąc się kończy, ponieważ do tej pory przez ten miesiąc, właściwie pięć tygodni, pan prezydent Trump podejmował decyzję podpisując rodzaju rozporządzenia wykonawcze. Do tego działał jego najlepszy kolega, czyli miliarder Elon Musk, który z tym swoim departamentem buszował po wszystkich właściwie agendach rządowych i tam wyszukiwał prawdziwe lub nieprawdziwe dowody na nadużycia i na przerosty biurokracji, więc to wszystko muszę powiedzieć podobało się Amerykanom

– mówił Burdzy.

Czytaj także:

Prof. Tomasz Grosse: Priorytetem dla Polski musi być zbudowanie potencjału odstaszania Rosji

Zmiany w USA będą trwałe?

Dodał jednak, że zamieszanie w administracji wywołane zwolnieniami (także zwolenników Trumpa) i potencjalnymi zwolnieniami rodzi kolejne problemy. Także same rozporządzenia prezydenta USA powodują, że mogą to nie być trwałe zmiany, jakie przyniosłyby zmiany w prawie wprowadzane ustawami.

Możliwość rządzenia przy pomocy rozporządzeń jest ograniczona. Takie rozporządzenie może wydać jeden prezydent, ale drugi, na przykład z Partii Demokratycznej, może je tak samo odwołać i po prostu go nie będzie. Tak naprawdę jedyna możliwość rządzenia tak, żeby ta zmiana była stała, permanentna, to jest rządzenie przy pomocy ustaw. No i tutaj właśnie zaczynają się schody, ponieważ Republika dysponują jednie minimalną przewagą w Izbie Reprezentantów, to jest tylko jeden głos. A z kolei w Senacie są to 53 głosy, ale to jest niewystarczające do przełamania obstrukcji parlamentarnej, czyli 60 głosów

– opisywał sytuację w USA Burdzy.

Kryzys budżetowy

Stany Zjednoczone obecnie są na tak zwanym prowizorium budżetowym. No i 15 marca o północy, jeżeli się nie dogadają Republikanie z Demokratami, to znowu będziemy mieli zabawę pod tytułem – zamykanie rządu federalnego, czyli właściwie rząd federalny przestanie działać, gdyż nie będzie miał odpowiednich funduszy do działania

– tłumaczył wiceszef PISM.

/ad