Niemcy deklarowali „zeitenwende”, ale niewiele z tego wyszło

Featured Video Play Icon

Od początku wojny Polska była bardzo zaangażowana w pomoc. Ukrainie Niektóre kraje w Europie ewoluowały w swoim podejściu, ale najmniej, zdaniem Michała Potockiego z „DGP”, zmieniły się Niemcy.

Posłuchaj całej rozmowy:

Wojna na Ukrainie była też bankructwem dotychczasowej polityki Niemiec ws. Rosji. Olaf Scholz mówił wtedy o punkcie zwrotnym w historii – „zeitenwende”. Miała rozpocząć się „nowa era” w niemieckiej polityce. Ile z tych deklaracji zostało i co się zmieniło? W Poranku Radia Wnet m.in. politykę niemiecką komentował Michał Potocki, dziennikarz „Dziennika Gazety Prawnej”.

Jeśli chodzi o Brytyjczyków, którzy jako pierwsi ustami premiera Keira Starmera, wprost zadeklarowali, że są gotowi do wysłania takiego kontynentu. Brytyjczycy zawsze byli w czołówce, w awangardzie tych państw, które Ukrainę wspierały i które przed rosyjskim zagrożeniem ostrzegały. Emmanuel Macron przeszedł bardzo ciekawą i pozytywną z naszego punktu widzenia ewolucję. Niemcy tej ewolucji, mimo wielkich słów o „zeitenwende”, nie przeszły. Rzeczywiście wspierają Ukrainę bardziej niż na początku, ale to nie jest taka zmiana, na którą wszyscy mieli nadzieję

– mówił gość Radia Wnet.

Co zmienią wybory w Niemczech?

Stanowisko Niemiec ws. wojny na Ukrainie może ulec zmianie?

Na horyzoncie już jawi się nowy kanclerz, którym prawdopodobnie będzie Friedrich Merz z chadecji. Chadecja jest mimo wszystko chyba z naszego punktu widzenia lepszym wyborem niż socjaldemokracja niemiecka, która tych więzów prorosyjskich się nigdy do końca nie wyzwoliła i ten  „szrederyzm” (od byłego kanclerza Gerharda Schrödera -red.) gdzieś tam dalej w SPD pokutuje

– mówił Potocki.

Rysując możliwy scenariusz w Niemczech Potocki także dodał, że „Merz chyba jest bardziej oddalony od linii Angeli Merkel niż Olaf Scholz od linii Gerharda Schrödera, gdyby porównywać ewolucję w obrębie tych dwóch głównych niemieckich partii”.

/ad