Sędzia Jakub Iwaniec o uchwale SN ws. rzekomej afery hejterskiej: Mam gorzką satysfakcję

Sędzia Jakub Iwaniec w SN/ fot. profil Prawnicy dla Polski na portalu X

Sąd Najwyższy odmówił zgody na uchylenie immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi w postępowaniu dotyczącym tzw. afery hejterskiej. Jak mówi sędzia Iwaniec, „SN zmasakrował argumentację prokuratora”.

W połowie 2019 r. portal Onet opublikował serię tekstów, w których oskarżył sędziów o stworzenie grupy, która miała prowadzić zorganizowany hejt innych sędziów, przede wszystkim ze stowarzyszenia Iustitia.

Żurek pod parasolem prokuratury

Jednym z odprysków tej sprawy było postępowanie karne dotyczące czynów prywatnoskargowych z art. 212 i 216 kodeksu karnego, w którym status osoby pokrzywdzonej miał sędzia Waldemar Żurek, były rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa, lider walki z „neosędziami”.

Art. 212 i 216 dotyczą zniesławienia i znieważenia. Wg Waldemara Żurka czynów tych na jego szkodę miał się dopuścić Jakub Iwaniec. Standardowo w tego rodzaju sprawach pokrzywdzeni kierują do sądu prywatne akty oskarżenia. Jednak w tym przypadku Prokuratura Rejonowa Kielce Wschód uznała, że zachodzą okoliczności, które uzasadniają włączenie się jej w ściganie sędziego Jakuba Iwańca. Decyzja ta budziła kontrowersje, bo sędzia Żurek jako zawodowy prawnik dysponował w pełni know-how, jak samemu dochodzić przed sądem swoich racji. Pomimo tego prokuratura skierowała do Sądu Najwyższego wniosek o wyrażenie zgody na ściganie Jakuba Iwańca.

Gol do bramki prokuratury

W poniedziałek w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego odbyło się posiedzenie, na którym rozpoznawano wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi. Orzekał sędzia Marek Motuk, który nie wyraził zgody na pociągnięcie Jakuba Iwańca do odpowiedzialności karnej.

Sprawca nieznany, przestępstwa wątpliwe

O komentarz do tej decyzji poprosiliśmy sędziego Jakuba Iwańca [link do rozmowy na początku tekstu].

W sprawie chodzi najogólniej rzecz biorąc o zarzuty ścigane z oskarżenia prywatnego, gdzie pokrzywdzonym jest sędzia Waldemar Żurek. Dotyczą one rzekomego pomówienia go i zniewag, które miały paść na portalu społecznościowym Twitter (obecnie X) ze strony wskazanego użytkownika portalu, z którym mnie próbowano utożsamić. Niestety dla prokuratury, sąd zmasakrował argumentację prokuratora

– mówi Jakub Iwaniec.

Jak wskazuje prawnik, sędzia Motuk uznał, że nie ma dowodów, które w stopniu dostatecznym, a więc ustawowym, warunkującym uchylenie immunitetu, potwierdzały to, że osoba wskazana przez prokuratora to sędzia Iwaniec.

Poza tym, prokurator nie przeprowadził czynności, które zweryfikowałyby, by zachowania internatuty w ogóle wypełniały znamiona wskazanych przestępstw

– kontynuuje sędzia.

Zarzuty wyssane z mediów

Jakub Iwaniec określa wynik nieprawomocnego jeszcze postępowania jako „gorzką satysfakcję”.

Dlaczego gorzką? Bo sprawa ta to jedyna kwestia dotycząca bezpośredniego związku tego, co było opisywane w 2019 r. jako afera hejterska, z przerzuceniem na jakiekolwiek postępowanie karne. I tu jest porażka prokuratora

– wyjaśnia Jakub Iwaniec.

Dodaje, że czytając akta sprawy czuł zgrozę, „jak można na podstawie artykułów medialnych budować narrację i przekładać ją na proces karny”.

W innych sprawach „trałowych” nie zarzuca mi się tego, co było opisywane jako „afera hejterska”

– wyjaśnia.

Orzekał sędzia z 30-letnim doświadczeniem

Sędzia Jakub Iwaniec pytany, czy SSN Marek Motuk był kwestionowany przez prokuraturę z uwagi na jego status stwierdza, że nie doszukał się w aktach sprawy wniosku o jego wyłączenie z uwagi na datę powołania.

Wiem, że został powołany do Sądu Najwyższego po 2018 r. Ale wiem też, że jest to sędzia z 30-letnim stażem, począwszy od sądu rejonowego, przez okręgowy po apelacyjny. Czyli można powiedzieć, to modelowa ścieżka kariery. Sędzia podszedł do sprawy bardzo skrupulatnie, bo wypunktował wszystkie niedoskonałości śledztwa

– mówi Iwaniec.

Niedoszły podejrzany zwraca uwagę, że posiedzenie SN zostało utrwalone:

Można tego odsłuchać i uczyć młodzież, jak może wyglądać nieprawidłowo prowadzone postępowanie, ukierunkowane na dodatek na sędziego, który jest niewygodny dla władzy.

Prokuratura: ewentualne zaskarżenie po lekturze uzasadnienia

Radio Wnet zwróciło się do Prokuratury Okręgowej w Kielcach z prośbą o komentarz do orzeczenia Sądu Najwyższego. Rzecznik prasowy tej jednostki prokurator Daniel Prokopowicz poinformował, że decyzja o ewentualnym zaskarżeniu decyzji sędziego Motuka zapadnie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadniem uchwały.

Prokurator stwierdził, że w toku postępowania prokuratora składała wniosek o wyłączenie sędziego.

jbp/