Mariusz Błaszczak: Jest za dużo emocji wokół działania Donalda Trumpa wobec Ukrainy

Featured Video Play Icon

Wiceprezes PiS Mariusz Błaszczak uważa, że krytycy działań prezydenta USA w sprawie Ukrainy za bardzo oddają się emocjom. Popatrzmy realistycznie, Ukraina ma kłopoty – mówi polityk.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak nie ma wątpliwości, że prezydent USA wie, że to Rosja napadła na Ukrainę. Na Donalda Trumpa spadła krytyka za to, że w swoich wypowiedziach nie nazywał Rosji agresorem. Pojawiły się też oskarżenia o kolejną Jałtę.

Myślę, że za dużo jest emocji, które nie służą niczemu dobremu. Trzeba patrzeć na sprawy realistycznie. Popatrzmy jaki jest potencjał Rosji, a jaki jest potencjał Ukrainy. Zobaczymy wtedy, że Ukraina ma kłopoty. Chociażby ludnościowy potencjał. Spójrzmy na to w ten sposób

– odnosi się do tej krytyki Mariusz Błaszczak.

Polska musi się zbroić

Z sytuacji wokół działań USA wobec naszego wschodniego sąsiada były minister obrony wysnuwa jeden podstawowy wniosek: „Trzeba się zbroić”.

Ja jestem polskim politykiem, dla mnie interesy Polski są najważniejsze. Najważniejsze z tego punktu widzenia jest to, żeby wojna się nie rozszerzyła, żeby odstraszyć agresora, żeby Putin do Polski nie wszedł. I żeby tak się stało, trzeba wzmacniać polskie wojsko

– twierdzi Błaszczak.

Polityk zdecydowanie sprzeciwia się pomysłowi wysyłania na teren Ukrainy polskich wojsk, by włączyły się do wojny.

W takiej sytuacji byłoby to wysłaniem polskich żołnierzy na rzeź, nie można do tego dopuścić.

Prof. Adam Prokopowicz: Rozmowa Trumpa z Putinem to krok naprzód. Ani pozytywny, ani negatywny. Dyplomatyczny

Postkomuna zniesie mi immunitet

Wracając do spraw krajowych, Mariusz Błaszczak mówi, że jest przekonany, iż politycy koalicji „bardzo gorliwie” zniosą jego immunitet w sprawie karnej dotyczącej ujawnienia wojskowego planu obrony terytorium Polski, jaki powstał przed laty za rządów PO-PSL.

Są tacy gorliwi, bo to, co ujawniłem, jest dla nich kompromitujące. Oddali pół Polski ruskim. Kiedy ministrem obrony był Bogdan Klich, zatwierdzili dokument, że linia obronu Polski będzie na linii Wisły. Ten dokument został zmieniony za czasów PiS

– podkreśla Błaszczak.

Polityk PiS podkreśla, że miał prawo odtajnić dokument, który trafił do Wojskowego Biura Historycznego.

Miałem prawo, ale miałem też obowiązek. Korzyści z tego dla Polaków są takie, że oni już nie mogą wrócić do porzucenia obrony na granicy, bo opinia publiczna się na to nie zgodzi. A i Putin wie, że Polska broni się na granicy. Wie, że jak wejdzie do Polski, to każdy skrawek ziemi będzie broniony. To jest korzyść. A że próbują mnie prześladować, to trzeba wliczyć w aktywność polityczną. To represja ze strony tych, którzy uprawiają demokrację walczącą. A więc rodzaj demokracji ludowej. To postkomuna

– podsumowuje Mariusz Błaszczak.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/