Premier Donald Tusk mówił kilka dni temu, że „Polska nie będzie implementowała żadnego paktu migracyjnego, ani żadnego zapisu tego typu projektów, które miałyby doprowadzić do przymusowego przyjmowania przez Polskę migrantów zidentyfikowanych w innych krajach europejskich”.
Perfekcyjny manipulator
W rozmowie z Jaśminą Nowak europosłanka Konfederacji Anna Bryłka stwierdza, że Donald Tusk bardzo sprawnie manipuluje w sprawie paktu migracyjnego.
Mówi, że nie będziemy implementować paktu, natomiast nie mówi, że tu nie ma za bardzo czego implementować. To są rozporządzenia, które mają bezpośredni skutek. Więc te przepisy po prostu będą obowiązywać
– twierdzi liderka Konfederacji w PE.
Uchodźcy z Ukrainy? Bez znaczenia
Bryłka tłumaczy, że „pakt migracyjny to jest cały pakiet dokumentów, aktów prawnych, to jest dziewięć rozporządzeń, jedna dyrektywa. I te rozporządzenia i dyrektywa zostały w Parlamencie Europejskim przegłosowane na wiosnę 2024 roku, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. I Rada Unii Europejskiej również przegłosowała te akty prawne w maju 2024 roku”.
Nie ma żadnego znaczenia, że Polska przyjęła miliony uchodźców z Ukrainy, dlatego, że duża część z nich już wróciła na Ukrainę, albo wyjechała dalej na zachód. Co więcej, każdego roku będzie obliczana osobna, jednoroczna pula solidarnościowa, czyli wkład każdego z państw członkowskich w cały mechanizm solidarności. I będzie tu brana pod uwagę m.in. liczba wniosków o azyl w danym państwie członkowskim. A tu Polska jest w ogonie
– zwraca uwagę.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
