W poniedziałek rano Dariusz Korneluk, który wbrew orzeczeniom Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego pełni funkcję Prokuratora Krajowego, udzielił wywiadu TVN24.
Ja też po swojej stronie widzę możliwość ewentualnego popełnienia przestępstwa ukrywania dokumentu, bo takie zawiadomienie pochodzące od prezesa TK jest dokumentem w rozumieniu Kodeksu karnego
– stwierdził w rozmowie z dziennikarzem odnośnie konsekwencji, które mógłby jakoby ponieść Michał Ostrowski, który nie przekazał w piątek akt sprawy zamachu stanu Adamowi Bodnarowi.
Niech się Korneluk weźmie do roboty
Akta zostały udostępnione Prokuratorowi Generalnemu zgodnie z jego poleceniem. Natomiast pan Korneluk jest szeregowym prokuratorem. Nie życzę sobie jego komentarzy, nie życzę sobie jego gróźb. To wpływa na to postępowanie w taki sposób, że świadkowie mogą czuć obawę przed stawiennictwem
– oznajmił prokurator Ostrowski.
Mateusz Morawiecki w siedzibie Prokuratury Krajowej. Chodzi o śledztwo ws. zamachu stanu
Jak dodał, na razie świadkowie takich obaw nie czują. Prokurator przesłuchał już 10 osób.
Pan Korneluk niech się nie wciela w rolę Prokuratora Generalnego, skoro mówi, jak wachlarz narzędzi ma Prokurator Generalny wobec mnie. Niech zachowa odrobinę przyzwoitości i weźmie się do roboty
– wzywa Ostrowski swojego [de facto, zgodnie z orzeczeniami SN i TK] podwładnego.
Akta muszą być zwrócone
Pytany o to, co Adam Bodnar powinien zrobić z aktami sprawy zamachu stanu, Ostrowski odpowiada, że „powinien je zwrócić, bo dotyczą jego”.
Udostępniłem akta z kolejną prośbą o rejestrację sprawy. Oczekuję, że akta do mnie wrócą. Zeznania świadków w tej sprawie dotyczą działalności Prokuratora Generalnego. Nie przesądzając o tym, czy ta działalność była przestępcza, czy nie, ja potrzebuję możliwości obiektywnego i niezależnego prowadzenia śledztwa
– wezwał swojego przełożonego prokurator.
jbp/
