Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się na przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobro przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa.
Poseł Marcin Przydacz (PiS) przypomina, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wyeliminowało komisję z obrotu prawnego, podważając zgodność z konstytucją szerokiego zakresu jej działania.
Jeśli Sejm zmieni podstawę funkcjonowania tej komisji, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby ona mogła dalej działać
– podkreśla polityk.
Przydacz podkreśla, że niepublikowanie orzeczenia TK przez rząd nie ma znaczenia dla jego obowiązywania.
Jest orzeczenie Trybynału Konstytucyjnego z czasów Andrzeja Rzeplińskiego, które stwierdza, że publikowanie wyroku nie jest konieczne, by traktować to jako obowiązujący.
Wątpliwa apolityczność sędziów
Gość Krzysztofa Skowrońskiego zwraca uwagę na osobę sędzi, która orzekła o doprowadzeniu Zbigniewa Ziobro. Chodzi o Annę Ptaszek, która zasłunęła kilka lat temu kwestionowaniem statusu sędziów powołanych po 2017 r.
Mam wrażenie, że ta sędzia nie jest przypadkowa. Zdaje się, że jest członkiem stowarzyszenia Iustitia, czyli tego najbardziej politycznie zaangażowanego środowiska sędziowskiego
– mówi Marcin Przydacz.
Poseł ocenia, że „za czasów Donalda Tuska Temida nie ma już zasłoniętych oczu”.
Widać, że zdjęła opaskę i patrzy na to, kogo osądza. Jeśli osądza polityka związanego z prawicą, to orzeka zgodnie z interesem politycznym. A jeśli orzeka o politykach koalicji rządzącej, to wtedy znajduje miliony powodów, by czegoś negatywnego wobec nich nie orzec. Tak to niestety dzisiaj wygląda. Środowisko sędziowskie w dużej mierze jest upolitycznione
– podkreśla.
Pozorowane gesty Tuska w związku z Zielonym Ładem
Pytany o przemówienie Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim i jego krytykę Zielonego Ładu, Marcin Przydacz wskazuje, że było ono pozbawione konkretów.
Premier nie zaproponował konkretnych rozwiązań, na przykład zniesienia systemu ETS, który został wprowadzony za jego poprzednich rządów, w 2014 r. Dziś stanowi on gros kosztów naszych rachunków w energii elektrycznej. Ale takich propozycji nie było
– krytycznie ocenia przemówienie Tuska Przydacz.
Poseł twierdzi, że nawet politycy Platformy Obywatelskiej są świadomi, że większość Polaków ma poglądy prawicowe lub centroprawicowe. Wystąpienie Tuska polityk ocenia jako pusty gest wobec tej części elektoratu.
Teraz Rafał Trzaskowski, wiceszef PO, obok Tuska, zaczyna mówić językiem prawicowym. Mówił świetne rzeczy o Marszu Niepodległości, jak trzeba było zabiegać o głosy Konfederacji. Jak trzeba było zabiegać o część głosów PiS, mówił o ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Obiecywał różne rzeczy. Po wyborach oczywiście o tym zapomniał
– zauważa gość Poranka Wnet.
W dalszej części poseł komentował m.in. wyniki „wyborów” na Białorusi.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
