Poseł Trzeciej Drogi – PSL Ireneusz Raś odnosząc się do problemów Prawa i Sprawiedliwości z uzyskaniem środków na kampanię wyborczą mówi, że PSL też miał problem ze środkami na partię „i wtedy nikt nad tym nie płakał, tylko trzeba było spłacić, wyrównać i iść do przodu”.
Dzisiejsza sytuacja jest na niekorzyść PiS-u, bo zarzuty dotyczą robienia przewagi poprzez środki publiczne w kampanii wyborczej. Wcześniejsze zarzuty wobec PSL dotyczyły błędu proceduralnego
– podkreśla rangę nieprawidłowości partii Jarosława Kaczyńskiego poseł Raś.
Propozycja szefa PSL
Polityk zwraca uwagę, że wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zaprezentował stanowisko, które może być wyjściem z sytuacji kryzysu wokół wyborów prezydenckich. Szef PSL zaproponował, by to to „Trybunał Stanu jako jedyny organ państwa związany z władzą sądowniczą, który nie jest w żaden sposób poddany ocenie, nie budzi wątpliwości” orzekał ws. legalności wyborów prezydenckich.
Nie jest to stanowisko uzgodnione z premierem Tuskiem, to jest nasze stanowisko do dyskusji ze wszystkimi środowiskami, tak, aby wybory nie były podważane. Musimy ustalić reguły przed tymi – mówię językiem sportowym – zawodami. Wybór prezydenta to bardzo poważna sprawa i musi być wiadomo, na jakich zasadach się odbywa, by nikt go nie podważał
– mówi Raś.
Wariaci z lewej i prawej strony
Według posła najgorsza sytuacja byłaby wtedy, gdybyśmy sami poprzez kontynuowanie tego sporu osłabiali państwo polskie.
Dzisiaj państwo nie powinno być huśtane. A czujemy, że troszeczkę polska łódka jest huśtana z lewa i ze skrajnego prawa. Nasz centroprawicowy głos powinien być słuchany jako głos rozsądku. Ten rozsądek nie przebija wariactwa z jednej i z drugiej strony, ale to nie zmienia faktu, że mamy odpowiedzialność za państwo, by proponować wyjście z trudnych sytuacji
– stwierdził rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
