Rok 2024 mogł stać się przełomowym w historii Wenezueli. Podpisane jesienią 2023 na wyspie Barbados porozumienie pomiędzy reżimem chavistowskim, a wenezuelską opozycją zakładało, że w 2024 roku przeprowadzone zostaną wolne, równe i demokratyczne wybory prezydenckie w Wenezueli. Bardzo szybko okazało się jednak, że sam dokument istnieje jedynie na papierze. Chavistowski reżim nie uznał wyników prawyborów opozycji. Co więcej utrudniał politycznym oponentom rejestrację kandydata w wyborach.
Ostatecznie na swojego kandydata wenezuelska opozycja wybrała Edmundo Gonzáleza Urrutię. Polityk, choć nieznany wcześniej, bardzo szybko uzyskał poparcie wśród swoich rodaków. W zasadzie, wszystkie sondaże wyborcze wskazywały na jego zwycięstwo.
28 lipca 2024 był dniem nadziei Wenezuelczyków. Nadziei na zmianę polityczną, społeczną i gospodarczą kraju poprzez wybory prezydenckie i odsunięcie członków reżimu od władzy. Jeszcze tej samej nocy okazało się jednak, że władza za nic ma polityczną wolę swoich rodaków. Zwycięzcą wyborów ogłoszono dotychczas rządzącego krajem Nicolása Maduro. Po dzień dzisiejszy jednak nigdy nie ogłoszono oficjalnie cząstkowych wyników popierających zwycięstwo polityka władzy.
Ostatnich kilka miesięcy przebiegło pod znakiem politycznych protestów, pohukiwania władzy i masowych aresztowań przeciwników politycznych. Aresztowań, których ofiarą padły również osoby nieletnie i niepełnosprawne.
Czy rok 2025 coś zmieni w polityce wenezuelskiej? Kto zostanie zaprzysiężony na prezydenta Wenezueli 10 stycznia? Czy reżim chavistowski boi się utraty władzy? Co dalej z międzynarodowym poparciem dla reżimu i opozycji? Czy nowy prezydent USA, Donald Trump zaostrzy kurs amerykańskiej polityki wobec reżimu z Caracas? Na te i inne pytania postaramy się odpowiedzieć w rozmowie z Beatriz Blanco, z którą podsumujemy wydarzenia mijającego roku w Wenezueli. Spróbujemy również połączyć się z Wenezuelą, by zobaczyć, jak Wenezuelczycy świętowali ostatnie Boże Narodzenie.
To wszystko już dziś o godz. 19H00!
