Piotr Schab: W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie mamy do czynienia z całkowitą zapaścią płynności orzeczniczej

Featured Video Play Icon

Legalny, odsunięty od możliwości sprawowania funkcji prezes SA w Warszawie Piotr Schab opisuje stan dewastacji w jego jednostce, która nastała po przejęciu władzy w sądzie przez ludzi Adama Bodnara.

Sędzia Piotr Schab pozostaje w ostrym sporze z nominatami ministra sprawiedliwości Adama Bodnara w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Najnowszą odsłoną tego sporu jest pismo, które sędzia stworzył w reakcji na fałszywe, w jego ocenie, tezy głoszone przez nielegalną wiceprezes sądu apelacyjnego. Opisaliśmy tę sprawę w poprzedniej publikacji.

Pion karny Sądu Apelacyjnego w Warszawie po kilku miesiącach stosowania „bodnaryzmu” jest już na granicy upadku

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim sędzia Piotr Schab rozwija wątki poruszone w swoim piśmie wysłanym do sędziów okręgowych i apelacyjnych w kraju. Pytany o przyczyny działania osób odpowiedzialnych za paraliż sądów, stwierdza:

Nie mnie przesądzać i nie mnie wypowiadać się, czy chodzi tu o realizację politycznego zamysłu, powziętego z góry, czy chodzi tutaj o dezynwolturę, głupotę, rozpolitykowanie poszczególnych osób. Myślę, że świadomi obywatele odpowiedzą sami na to pytanie.

Tłumacząc olbrzymią rolę Sądu Apelacyjnego w Warszawie w wymiarze sprawiedliwości sędzia Schab mówi, że prowadzone są w nim sprawy o największym ciężarze gatunkowym, dotyczące największych grup przestępczych.

To też olbrzymie grupy przestępcze w sprawach gospodarczych. W poszczególnych sprawach występują setki pokrzywdzonych – wskazuje prawnik.

Piotr Schab zdecydowanie odpiera głosy swoich krytyków, podważających jakość pracy tzw. neosędziów w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie.

Są to ludzie z 20-30-letnim doświadczeniem, świetni sędziowie, którzy bardzo chcą pracować. Jeżeli przyszli z innych zawodów prawniczych, to po osiągnięciu tam naprawdę wysokich szczebli, gdy chodzi o strukturę, na przykład w ramach prokuratury – podkreśla.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!