Radio Wnet zapoznało się z kuriozalnym zarządzeniem Prokuratora Generalnego Adama Bodnara z 8 listopada 2024 r., świadczącym o tym, że rząd oszalał na punkcie Antoniego Macierewicza. Słowo to może wydawać się nieadekwatne do opisywania działań prawnych, jednak to, co robi podwładny Donalda Tuska wymyka się racjonalnej analizie.

Okazuje się bowiem, że dla prowadzenia sprawy domniemanych nieprawidłowości w Podkomisji smoleńskiej Adam Bodnar oddelegował Dyrektora Departamentu do spraw wojskowych ppłka Tomasza Mackiewicza i jego zastępcę, ppłka Anatola Sawę. Poza tymi dwoma prokuratorami w zespole śledczym, który ma badać ten temat znalazło się jeszcze 4 prokuratorów.
To jednak nie wszystko, bo par. 4 zarządzenia mówi, że… prokuratorzy delegowani do wykonywania zadań w zespole śledczym są zwolnieni z dotychczasowych zadań! A więc w przypadku obu dyrektorów, zwolnienie dotyczy wykonywania tak ważnych funkcji, jak m.in. sprawowania zwierzchniego nadzoru służbowego nad wybranymi postępowaniami przygotowawczymi prowadzonymi przez jednostki pionu wojskowego prokuratury, czy wykonywania czynności związanych ze sprawowaniem nadzoru instancyjnego nad postępowaniami przygotowawczymi prowadzonymi przez jednostki pionu wojskowego prokuratury. Do praktycznych zadań dyrektorów należy też wykorzystywanie urobku kontroli operacyjnych, przeprowadzanych w procedurze z udziałem Prokuratora Krajowego lub Zastępcy Prokuratora Generalnego ds. wojskowych.
Paraliż w wojskowym pionie PK
Zarządzenie Adama Bodnara, jeśli traktować je serio, oznaczać będzie zatem paraliż wojskowego pionu Prokuratury Krajowej w czasie prowadzenia działań wojennych za naszą wschodnią granicą.
Głównym szefem „wojskówki” w Prokuraturze Krajowej jest Zastępca Prokuratora Generalnego Tomasz Janeczek. To prokurator, który publicznie krytykował Adama Bodnara za jego działania w tym obszarze, przy okazji głośnej sprawy zarzutów dla żołnierzy, którzy użyli broni przy granicy polsko-białoruskiej. Warto skądinąd przypomnieć, że oddelegowani neo-dyrektorzy zostali Janeczkowi narzuceni przez Bodnara wbrew obowiązującym przepisom. Janeczek publicznie twierdzi, że nie jest w stanie w pełni realizować swoich obowiązków i jest izolowany.
Za tę krytykę Bodnar zmontował postępowanie dyscyplinarne wobec Janeczka. Próbował również usunąć go z funkcji, do czego jednak wymagana jest zgoda prezydenta. Tej nie udało się uzyskać od Andrzeja Dudy. W komunikacie anonsującym te kroki zamieszczonym na stronie Prokuratury Krajowej rzeczniczka prasowa Adama Bodnara pisała o „całkowitej utracie zaufania do prokuratora Tomasza Janeczka”.
PR-owe mnożenie zawiadomień
Powołanie zespołu śledczego w Prokuraturze Krajowej do zbadania zaistniałych w latach 2016-2023 nieprawidłowości w funkcjonowaniu Podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego z dnia 10 kwietnia 2010 r. to efekt skierowania 41 zawiadomień o przestępstwie przez kierowany przez Władysława Kosiniak-Kamysza i Cezarego Tomczyka Ministerstwa Obrony Narodowej. 24 zawiadomienia mają dotyczyć samego Antoniego Macierewicza.
Sformułowania o 41 zawiadomieniach użył sam Cezary Tomczyk na konferencji prasowej. Jest ono absurdalne. Sytuacja, w której w jednej de facto sprawie instytucja kieruje tak dużą liczbę zawiadomień jest niespotykana i niczym nie uzasadniona. Narracja taka sprawia wrażenie budowania podwalin pod uzasadnienie o konieczności powołania zespołu śledczego w prokuraturze, z uwagi na rzekomo gigantyczny kaliber sprawy.
Jakub Pilarek
