Demokraci zapętlili się w tym tożsamościowym szaleństwie. Nie wiadomo, ile jest tam tych płci i orientacji seksualnych, to podobno już dobija do sześćdziesiątki – mówi Paweł Burdzy, zastępca szefa placówki PISM w Waszyngtonie w kolejnej rozmowie z „Wieczorze wyborczym Radia Wnet”.
Jak podkreśla gość Krzysztofa Skowrońskiego, „Amerykanie po prostu nie chcą być różnicowani ze względu na płeć, na rasę, ze względu na narodowość. Oni są Amerykanami”.
Chcą być Amerykanami i chcą mieć zapewnione podstawowe rzeczy. To znaczy to, że mogą kupić podstawowe produkty w sklepach, to, że mogą mieć dom, mogą przynajmniej mieć marzenie o tym, że mogą mieć dom i to, że mogą mieć pracę, z której utrzymają rodzinę. To były elementy decydujące przy wyborach, a nie to, czy ktoś opowiedział o kimś innym, że jest Hitlerem – punktuje błędy demokratów Burdzy.
Prezes Fundacji Kościuszkowskiej Marek Skolimowski w „Wieczorze wyborczym Radia Wnet” zwrócił uwagę, że „Polonia nie głosuje jako jeden blok wyborczy, jak na przykład Żydzi w Stanach Zjednoczonych”.
Polonia to są Polacy urodzeni za granicą, czyli ci, którzy się już urodzili w Stanach Zjednoczonych. W kolejnym pokoleniu, jako Amerykanie polskiego pochodzenia głosują tak jak ich sąsiedzi. Tu trzeba sobie jasno powiedzieć. Nie mamy jednoznacznych wyników wskazujących, że w ostatnich cyklach wyborczych Polonia głosowała na Republikanów czy Demokratów, Żydzi głosują dość często opierając swoją decyzję na podstawie polityki administracji amerykańskiej wobec państwa Izrael? My już nie mamy takich wyzwań, jako Polonia – ocenia Skolimowski.
Andrzej Lenart, Polak mieszkający w USA mówi, że choć sondaże posługują się liczbami, to nie mają nic wspólnego z matematyką.
Jestem matematykiem i nie chcę brzmieć arogancko, ale właśnie z tego powodu mam mało szacunku dla statystyki. Statystyka to nie matematyka, statystyka to przerzucanie się numerkami. A tutaj są jeszcze oczywiście sondaże, czyli badanie jak mogą zagłosować ludzie. To wszystko bardzo rozrywkowe i mało matematyczne, acz ciekawe do oglądania – mówi Lenart.
Na marginesie rozmowy Andrzej Lenart poinformował, że chce zrobić film o genialnym polskim matematyku, Stefanie Banachu. Wstępną zgodę na rolę miał wyrazić Kevin Spacey.
Banach Space Film – Oficjalna strona internetowa
Krzysztof Janusz, mieszkaniec stanu Kalifornia mówi, że mieszka w enklawie, z której jest dużo osób, popierających Donalda Trumpa. Opowiada, że widział czarnoskórego mężczyznę, idącego na wybory z bluzką „wierzę w Boga, nie wierzę w rząd”.
Raczej nie głosował na demokratów – zwraca uwagę słuchacz Radia Wnet.
Wg Krzysztofa Janusza w USA większość ludzi chce żyć normalnie:
Nam się wydaje, że Ameryka jest strasznie nowoczesna, liberalna, ale to są ludzie, którzy też chodzą do Kościoła, wierzą w Boga.
Polak, który sam nie ma prawa głosu w USA, mówi, że jego syn i synowa poparli Donalda Trumpa, choć nie bez obaw, czy okaże się on dobry dla Polski.
Pod Białym Domem odbywa się propalestyńska demonstracja. Generalnie, atmosfera jest bardzo przyjacielska – relacjonuje Paweł Burdzy.
Na Florydzie Demokraci zostali zmieceni – tak komentuje spływające wyniki wyborcze zastępca szefa biura PISM w Waszyngtonie.
W USA mamy obecnie do czynienia z rosnącym ekstremizmem, tzw. sałatkowym, który czerpie z rozmaitych ideologii – wskazuje w rozmowie z Tomaszem Wybranowskim dr Katarzyna Maniszewska.
Fox News podaje, że głosy elektorskie rozkładają się następująco: Donald Trump 105, Kamala Harris 72.
Donald Trump zdobywa głosy elektorskie w stanach: Oklahoma, Missisipi, Alabama, Tennessee, Floryda, Karolina Południowa. Kamala Harris wygrywa Massachusetts, Rhode Island, Connecticut, Maryland. Bieżący rozkład głosów: 95:35.
Spływające wyniki z Wirginii Zachodniej wskazują na zwycięstwo Donalda Trumpa, który w ten sposób zyskuje kolejne 4 głosy elektorskie (23:3).
Tomasz Grzywaczewski relacjonuje nastrój oczekiwania na wyniki wyborcze w Pensylwanii. Zwraca uwagę na obecność w tym stanie licznej społeczności Amerykanów polskiego pochodzenia (ok. 800 tys.)

Sławomir Budzik zwraca uwagę na oficjalne poparcie udzielone Donaldowi Trumpowi przez bardzo wpływowego podcastera Joe Rogana. Dziennikarz w przeszłości nie szczędził byłemu prezydentowi słów krytyki.

Do512, Flickr, CC BY-NC-ND 2.0
Brytyjskie media bulwarowe – choćby „The Sun” – zwracają uwagę, że żona prezydenta Joe Bidena udała się na głosowanie w czerwonej garsonce. Czerwony jest kolorem Partii Republikańskiej. Relacja Mirosława Kraszewskiego.
Jak podaje agencja Associated Press: Kentucky i Indiana dla Donalda Trumpa, Vermont dla Kamali Harris. Głosy elektorskie – 19:3. Żaden z trzech wymienionych stanów nie należy do grupy swing states, tamtejsze wyniki były łatwe do przewidzenia.
AP: Kentucky i Indiana dla Donalda Trumpa, Vermont dla Kamali Harris. Bez zaskoczeń, to safe states.
Trump vs Harris 19:3 (270 to win)
— Łukasz Bok (@LukaszBok) November 6, 2024
Zwykli ludzie w Filadelfii zajmują się swoimi codziennymi sprawami, niekoniecznie wyborami – mówi Marek Swoboda. Filadelfia jest miastem zdominowanym przez wyborców Partii Demokratycznej. Gość Radia Wnet wskazuje na silną polaryzację społeczeństwa.
Polak z Filadelfii: kolejki do głosowania są bardzo długie. Panuje piknikowa atmosfera
Media na Wyspach Brytyjskich spodziewają się, że na ostateczne wyniki wyborów prezydenckich w USA trzeba będzie poczekać dłużej niż zwykle – donosi Tomasz Wybranowski. Oczekiwana jest wysoka frekwencja wyborcza. W sposób szczególny wybory śledzi liczna społeczność amerykańska w Wielkiej Brytanii.

Jak relacjonuje Paweł Burdzy, na ulicach Waszyngtonu jest coraz więcej policji, służby są przygotowane na ewentualne zamieszki. Pomimo to, życie toczy się w miarę normalnym rytmem, „w powietrzu czuć zapach marihuany.
Nastroje są podgrzewane głównie przez media.
Szef Biura PISM w Waszyngtonie ocenia, że lepsze nastroje panują w sztabie Donalda Trumpa, optymizm Kamali Harris i jej ludzi ma być jedynie „urzędowy”.
W Białym Domu wieczorem palą się światła; nie jest jednak przewidziane żadne wystąpienie prezydenta Joe Bidena.

