B. szef delegatury ABW dementuje rewelacje gen. Stróżyka dotyczące destrukcyjnych działań wobec tej służby za czasów PiS

Płk Andrzej Stróżny/fot. arch. AS

Jest nie tylko manipulacją, ale i nieprawdą, że zlikwidowano jednostki ABW – tak odnosi się płk Andrzej Stróżny, były szef CBA i wieloletni oficer ABW do twierdzeń gen. Jarosława Stróżyka.

W środę szef komisji ds. badania wpływów rosyjskich gen. Jarosław Stróżyk wspomniał, że za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości zlikwidowano 10 z 15 delegatur terenowych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Generał opisał to działanie jako rujnujące dla służb specjalnych. Z jego słów wynikało, że wskutek tego „doszło do ubytków kadrowych od 24 do nawet 50 proc.”.

Płk Stróżny: Manipulacja i nieprawda

Do twierdzeń Jarosława Stróżyka odniósł się były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego płk Andrzej Stróżny, który przed objęciem tego stanowiska służył m.in. w ABW.

Mialem zaszczyt dowodzić jedną z pięciu, największą, obejmująca 4 województwa, Delegaturą ABW w Katowicach. Jest nie tylko manipulacją, ale też nieprawdą, że część z nich zlikwidowano. W praktyce zmieniła się struktura podległości jednostek i ich nazwy. We wszystkich miastach w których jednostki istniały przed reformą, funkcjonowały one dalej także po jej wdrożeniu. W znacznej mierze do Centrali przesunięto zadania logistyczno-finansowo-kadrowe, by we wszystkich terenowych jednostkach postawić na pracę operacyjno-informacyjną i ją zintensyfikować – czytamy we wpisie płk Stróżnego na portalu X.

Oficer zwrócił uwagę, że „mapa zagrożeń rozpoznawanych przez służbę kontrwywiadu rozkłada się nierównomiernie na terenie kraju”.

Inna intensywność i wrażliwość jest na ścianie wschodniej, inna na zachodniej czy południowej, inna w centralnej i jeszcze inna w poszczególnych ważnych i kluczowych ośrodkach. Przy budowaniu nowej struktury brano to pod uwagę. Podział tego zagadnienia oczywiście nie przebiega zgodnie z granicami województw. Nie jest możliwe, aby skutecznie przeciwdziałać i zwalczać przeciwnika przy tak rozdrobnionej strukturze na polu działalności wywiadowczej, który akurat jest agresywny i inwazyjny – wyjaśniał założenia zmian w ABW Stróżny.

Według funkcjonariusza, który w ostatnim okresie przeszedł w stan spoczynku, po przeprowadzonych zmianach „proces decyzyjny po zmianach przy pięciu głównych centrach regionalnych stał się szybszy i zdecydowanie wydajniejszy, także z perspektywy zarządczej dla ścisłego kierownictwa w centrali ABW”.

Niezadowolenie „tłustych kotów”

Odnosząc się do zarzutów „kadrowych” szefa komisji ds. wpływów Stróżny wskazał przykładowo, że w delegaturze, w której służył „na wspomniane 4 województwa był jeden dyrektor i dwóch zastępców”.

Obecnie po „rozbiciu dzielnicowym” na tym samym terenie rezyduje w sumie 4 dyrektorów i 8 zastępców. Czyli progres 3+>>12. Jest różnica? – pytał retorycznie b. szef CBA.

Andrzej Stróżny nie jest zaskoczony, że znalazło się wielu krytyków zmian dokonanych za czasów poprzedniej władzy, polegających na przemianowaniu niektórych delegatur na wydziały zamiejscowe.

Przyzwyczajenie do pewnych odwiecznych tradycji regionalnych, by w każdym mieście wojewódzkim znajdowała się siedziba delegatury z dyrektorem na czele jest bardzo silne i opierając się jedynie na prostych analogiach nawet możliwe do obrony. Jednak ze względu na właściwość i specyfikę działalności kontrwywiadowczej służby specjalne w obecnych czasach nie można kurczowo trzymać się rozwiązań, które idealnie sprawdzają się chociażby w takiej służbie jak Policja, której zadaniem jest być na codzień pomocnym społeczeństwu i blisko człowieka. Koniecznym jest tutaj poszukiwanie rozwiązań strukturalnych biorących pod uwagę aktualny stan bezpieczeństwa wewnętrznego państwa i uwarunkowania geopolityczne, także w szerszej perspektywie czasowej – opisuje specyfikę działania ABW funkcjonariusz.

Milowy krok. Wstecz

Płk Stróżny nie wyklucza, że pewne korekty w działaniu ABW powinny być może mieć miejsce. Jednak obecne działanie władzy nazywa „milowym krokiem wstecz”.

 Jestem przekonany, że można było poświęcić chwilę czasu na spokojną, wnikliwą i merytoryczną analizę zastanej struktury, która pozwoliłaby tej służbie, może nawet z jakąś zasadną korektą, stabilnie rosnąć w siłę, a nie zaczynać wciąż od opcji zero. Ale z jakiegoś powodu tego nie zrobiono – konstatuje oficer.

W podsumowaniu były szef CBA stwierdza, że debata o kształcie i kierunkach rozwoju służb specjalnych jest i tak nieunikniona.

jbp/