W specjalnej audycji w 100-lecie urodzin Zbigniewa Herberta Konrad Mędrzecki rozmawia Joanną Siedlecką o okresie życia poety, w którym został on poddany ostracyzmowi środowiskowemu. Etap ten rozpoczął się od wywiadu, który Herbert udzielił profesorowi Jackowi Trznadlowi. Rozmowa ta znalazła się z zbiorze „Hańba domowa”, wydanym po raz pierwsze we Francji w 1986 r.
Herbert mówił bardzo ostro o udziele polskich pisarzy w socrealizmie. O tym, że wspomagali władzę. I że się z tego nigdy nie rozliczyli. Co więcej, mówił, że te „stare konie” są obrażone, kiedy im się o tym przypomina. Wtedy się właśnie zaczęły próby bagatelizowania i wyśmiewania Herberta. Że pewnie był pijany, że w ogóle nie jest z nim dobrze – mówi Joanna Siedlecka.
Deprecjonowanie poety przez jego własne „obrażone” środowisko toczyło się równolegle do działań Służby Bezpieczeństwa, która „cichym lotem ścigała go przez całe życie”.
Usiłowali mu przeszkadzać przy rozmaitych nagrodach. To dyskusyjne, czy także przy Nagrodzie Nobla, ale być może też. Szyła mu surdut pijaka, wariata, który może powiedzieć coś niestosowanego przy przemówieniu noblowskim – opowiada Siedlecka.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy, podczas której Joanna Siedlecka mówi również o bojkocie poety ze strony środowiska Gazety Wyborczej, ale również o innych sferach jego życia, w tym o jego miłościach, a także relacjach z Czesławem Miłoszem.
jbp/
