W Gruzji trwają protesty po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych, które wygrała partia Gruzińskie Marzenie, uchodząca za prorosyjską. Z ust urzędującej prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili padły oskarżenia o sfałszowanie wyborów.
W ocenie eksperta od spraw gruzińskich Kacpra Ochmana niemal wszystkie karty w ręku ma w tej chwili Gruzińskie Marzenie.
Oprócz urzędu prezydenta ma w posiadaniu wszystkie ważne instytucje państwa. Raporty obserwatorów wyborów raczej nie utrudnią w najbliższym czasie konsoldacji władzy. Chyba, że OBWE w swoim finalnym raporcie, który prawdopodobnie niedługo zostanie opublikowany, zbierze dostatecznie dużo materiału, by wykazać, że skala fałszerw była powszechna – ocenia Ochman.
Eksert przypomina, że od lat niezmiennie 70-80 proc. Gruzinów chce pogłębienia współpracy z UE i NATO. Jednak fakt okupacji od 2008 r. około 20 proc. terytorium Gruzji przez Rosję – czyli Abchazji i Osetii Południowej – dość skutecznie zamknął temu państwu możliwość realizacj dążeń euroatlantyckich
Na tle okupacji moglibyśmy powiedzieć, że Rosja ma totalnie spalone wszystkie mosty w Gruzji. Natomiast tak nie jest, ponieważ Gruzja ze względu na swoje położenie, na swoje sąsiedztwo jest jednak skazana na utrzymywanie jakichkolwiek relacji z Rosją – ocenia Ochman.
Ekspert zwraca uwagę, że po ogłoszeniu przez Putina w 2022 r. częściowej mobilizacji Gruzji wpuściła na swoje terytorium około 300 tys. Rosjan.
Duża część z nich wyrobiła dokumenty, pojechała dalej w świat, natomiast około 100 do 200 tysięcy Rosjan pozostało w Gruzji. Powykupywało mieszkania, pozakładało firmy, przedsiębiorstwa i żyją dalej. Pytanie, czy za tym nowym życiem Rosjan w Gruzji nie kryje się drugie dno, które może gdzieś w dalszej części poprowadzić do jakichś działań hybrydowych lub rosyjskich spec. służb. Tego oczywiście nie można wykluczyć – twierdzi Ochman.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!
jbp/
