Sędzia Michał Lasota jako Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych wraz ze swoim przełożonym Rzecznikiem Piotrem Schabem i drugim Zastępcą Przemysławem Radzikiem podejmowali działania wobec sędziów, którzy kwestionowali status innych sędziów powołanych w procedurze z udziałem zreformowanej w 2017 r. Krajowej Radzie Sądownictwa.
Rozprute szafy
Za te działania prokuratura kierowana przez Adama Bodnara podjęła kroki procesowe, które sędzia odczytuje jako represje za obronę porządku prawnego. Jedno ze śledztw prowadzone przez Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej dotyczy rzekomego przetrzymywania przez rzeczników, w tym Michała Lasotę, akt postępowań dyscyplinarnych. Skierowano w nim już do Sądu Najwyższego wnioski o uchylenie immunitetu m.in. gościowi „Prawodajni”.
Ta sprawa prawniczo jest absurdalna. Akta spraw dyscyplinarnych cały czas były przechowane w sekretariacie. Wszyscy o tym wiedzieli, łącznie z prokuratorem. Co więcej, prokurator dzień, może dwa czy trzy [przed dokonaniem przez prokuraturę siłowego wejścia do pomieszczeń biurowych rzeczników] występował o dostęp do tych akt. Udzieliliśmy tego dostępu. Przyjechała pani z prokuratury, która zapoznała się z aktami – wspomina sędzia Lasota.
Pomimo tego, prokurator Piotr Myszkowiec z Prokuratury Krajowej kilka dni później wydał policji polecenie siłowego wejścia do biur rzeczników. Jak wskazuje sędzia, „pruto szafę po szafie”, również te meble, w których nie było akt, których poszukiwała prokuratura.
Michał Lasota tłumaczy, że minister Adam Bodnar chciał odebrać akta dyscyplinarne i przekazać je powołanym przez siebie rzecznikom specjalnym, który prowadzili sprawy po myśli „obrońców praworządności”.
Akt powołania tych rzeczników minister powinien podpisać osobiście. W postępowaniu dyscyplinarnym stosuje się przepisy kodeksu postępowania karnego – wynika to z art. 128 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych. A w postępowaniu karnym podpis elektroniczny, który zastosował minister, nie jest podpisem skutecznym – mówi sędzia.
Prawnik zapewnia, że po usunięciu tego braku formalnego pisma, które rzecznicy otrzymali od Adama Bodnara, akta zostałyby niezwłocznie wydane.
Schizofrenia w działaniach organu ścigania
Sędzia opowiada również o innym śledztwie dotyczącym jego osoby. Prokuratura bada sprawę rzekomo bezzasadnych postępowań dyscyplinarnych, które wszczynali rzecznicy dyscyplinarni wobec sędziów, którzy kwestionowali status innych sędziów.
Przypomnę, że w ustawie Prawo o ustroju sądów powszechnych jest wprost stypizowany delikt dyscyplinarny, polegający właśnie na kwestionowaniu inwestytury sędziowskiej. Naszym obowiązkiem było wszczynać te postępowania. Gdybyśmy tego nie robili, sami narazilibyśmy się na odpowiedzialność dyscyplinarną i karną – twierdzi Michał Lasota.
Prowadzący „Prawodajnię” Jakub Pilarek zwrócił uwagę na kuriozalność sytuacji, w której prokuratura prowadzi śledztwo wymierzone w rzeczników dyscyplinarnych, którzy nie chcieli pozwolić na bezprawne podważanie nominacji sędziowskich w procedurze z udziałem KRS, a równocześnie wielu prokuratorów podległych Adamowi Bodnarowi uznaje orzeczenia rzekomych „neosędziów”.
O jednym z takich orzeczeń mówił wcześniej w programie sam sędzia Michał Lasota.
Jak się okazuje, w poniedziałek w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie orzekał skład złożony z trzech sędziów powołanych w procedurze z udziałem zreformowanej w 2017 r. Krajowej Rady Sądownictwa. Jednym z sędziów był sam Michał Lasota.
Poza mną orzekał sędzia Sławomir Machnio i sędzia Przemysław Filipkowski. To bardzo doświadczeni sędziowie. Rozprawa była jawna, mogę więc mówić o nazwiskach. Pani mecenas Agnieszka Prętczyńska to prawnik „wojujący”. Często powtarzała wcześniej hasło „praworządność”, twierdziła, że sędziowie nie są sędziami. I mimo to wyrok został przez nią uznany – powiedział gość Prawodajni, który wskazuje również, że również prokurator nie wnioskował o wyłączenie sędziów.
Jakub Pilarek nazwał sytuację, w której prokuratura ściga sędziów za, mówiąc hasłowo, obronę KRS, a równocześnie sama tę instytucję uznaje, „domem wariatów”.
Trafnie to pan redaktor ujął, rzeczywiście nie ma w tym żadnej logiki – przyznał Michał Lasota.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji, w trakcie której sędzia Michał Lasota odniósł się również do sprawy bezprawnego odebrania części wynagrodzenia sędziemu Maciejowi Nawackiemu, a także problemowi obecności w wymiarze sprawiedliwości sędziów o komunistycznym „rodowodzie”, którzy wydawali skandaliczne wyroki w stanie wojennym!
