Jedną z poszkodowanych, która odważyła się zabrać głos, była współwłaścicielka firmy z Jeleniej Góry, Sabina Włoszczowska. Rozmowa z nią obnaża szereg zaniedbań, a wielu z nich można było łatwo uniknąć.
Sabina Włoszczowska mówi, że strażacy nie wydali jej ani jednego worka z piaskiem do zabezpieczenia nieruchomości. Władze miasta nie ostrzegły mieszkańców przed zagrożeniem, a władze miejskiej spółki Wodnik, zamiast przygotowywać się na falę powodziową, świętowały 30-letnie przedsiębiorstwa.
Na terenach zalewowych nie ma szans na polisę ubezpieczeniową, dlatego przedsiębiorcy domagają się pomocy w przeniesieniu działalności na inne, bezpieczne tereny.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Prof. Marek Cygan: zmiany personalne w IDEAS NCBR są bardzo niepokojące
