Prof. Tomasz Grosse: Ursula von der Leyen chce być imperatorową UE

Prof. Tomasz Grosse / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Już w poprzedniej kadencji przewodnicząca KE była w brukselskich kuluarach nazywana księżną – mówi europeista.

Zdaniem profesora Grosse, o coraz silniejszym dążeniu do pełni władzy przez von der Leyen świadczy „utrącenie” francuskiego kandydata na komisarza, Thierry’ego Bretona, który w poprzedniej kadencji miał spore wpływy.

Na korzyść von der Leyen działa to, że Niemcy mają obecnie wyjątkowo słabego kanclerza. Będzie ona realizować po troszę agendę niemiecką, po troszę francuską, a po trosze swoją własną.

W ocenie europeisty, nie należy się spodziewać całkowitej marginalizacji państw członkowskich, zwłaszcza tych najsilniejszych. Jednak, pozatraktatowe poszerzenie kompetencji KE będzie postępować; w najbliższych latach będziemy to obserwować w polityce zagranicznej i obronnej.

Andrzej Zawadzki-Liang: BRICS ma się rozszerzyć o 28 nowych państw, co może znacząco zmienić ład światowy

Każdy medal ma jednak dwie strony. Czy Ursula von der Leyen powstrzymała zagrożenia ciążące nad Unią Europejską?  Przygotowany przez byłego szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego raport dotyczący konkurencyjności UE jest tutaj miażdżący. Były premier wskazał, że Unii brakuje sensownego planu inwestycyjnego, który byłby odpowiedzią na kryzys energetyczny.

Diagnoza Draghiego jest zaskakująco trafna, ale zabrakło zwieńczenia i pokazania, że za ucieczkę inwestorów odpowiada polityka klimatyczna promowana przez von der Leyen.