Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar przedstawił na konferencji prasowej koncepcję reformy wymiaru sprawiedliwości, której istotą jest podważenie statusu sędziów powołanych po 2017 r. Jednym z elementów tej zmiany miałoby być m.in. wprowadzenie formuły „czynnego żalu” wyrażanego przez niektórych nowych sędziów.
Kręgosłup z tytanu
W rozmowie z Jakubem Pilarkiem w programie „Prawodajnia” sędzia Anna Gąsior-Majchrowska zwraca uwagę, że choć Adam Bodnar dystansuje się obecnie od terminu „czynnego żalu”, to „nie ulega wątpliwości, że takie pojęcie wybrzmiało”.
Czynny żal wiąże się z popełnieniem przestępstwa. Nie sądzę, by którykolwiek z sędziów, który chce służyć obywatelom, któremu leży na sercu ich dobro i dla którego ważne są sprawy ludzkie, zakwestionował sam podjęte przez siebie decyzje, podważając w ten sposób swoją bezstronność i niezawisłość – mówi rzeczniczka Prawników dla Polski.
Zdaniem Anny Gąsior-Majchrowskiej sędzia, który dokonały takiej samokrytyki, sam złamałby swój kręgosłup moralny.
Chcę powiedzieć jedno. Jako sędzia mam kręgosłup z tytanu i żadna władza nie będzie w stanie go złamać – podkreśla prawniczka.
Konsolidacja środowisk prawniczych przeciwko Bodnarowi. Pada oskarżenie o politykę apartheidu
Spotkanie dla wybranych
Sędzia zwraca uwagę, że głos środowiska prawniczego słyszany przy okazji spotkania z 6 września z ministrem Adamem Bodnarem i premierem Donaldem Tuskiem nie jest reprezentatywny dla całej społeczności tego obszaru zawodowego. Okazuje się, że Prawnicy dla Polski również chcieli wziąć udział w tym wydarzeniu i wystosowali w tej sprawie list do szefa rządu.
Nie zostaliśmy zaproszeni. W przestrzeni publicznej wybrzmiało, jakby to całość środowiska prawniczego z entuzjazmem przyjęło propozycji ministra Bodnara. Tak jednak nie jest. Reprezentacja prawników była tam mocno okrojona – wskazuje Anna Gąsior-Majchrowska.
„Neosędziowie” – byt wymyślony
Prawniczka zdecydowanie protestuje przeciwko używaniu pojęcia „neosędzia”. Uważa, że podział na sędziów lepszych i gorszych został wykreowany sztucznie przez część establishmentu prawniczego.
Działania te trzeba nazwać anarchizacją prawa – podkreśla.
Sędzia twierdzi, że nie słyszała o żadnym orzeczeniu wydanym przez sędziego powołanego po 2017 r., czy to z obszaru prawa karnego, czy cywilnego, które byłoby kwestionowane z przyczyn merytorycznych, jako przejaw upolitycznienia sędziego.
Bada się wyłącznie życiorysy sędziów – mówi rozmówczyni Jakuba Pilarka.
Sama Anna Gąsior-Majchrowska, wedle logiki Adama Bodnara jest „neosędzią”, ponieważ otrzymała awans po 2017 r. Do korpusu sędziowskiego przystąpiła jednak w 2010 r. Nominację wręczył jej marszałek Bronisław Komorowski, wykonujący obowiązki Prezydenta RP.
Jestem sędzią od 14 lat. Byłam sędzią liniowym, który orzekał w każdej sprawie w taki sposób, by obywatel, który przychodzi na salę sądową widział, że jego sprawa jest dla mnie ważna, jest priorytetowa – zapewnia.
Co to wszystko oznacza dla obywatela?
Kreśląc możliwe konsekwencje realizacji „reform” Adama Bodnara, sędzia Anna Gąsior-Majchrowska podaje przykład spraw frankowych.
Są to sprawy niezwykle istotne dla ludzi, w tym również, dla osób dotkniętych powodzią – podkreśla.
Rzeczniczka Prawników dla Polski wskazuje, że większość spraw frankowych rozpoznawana jest w Sądzie Okręgowym w Warszawie, w wydziale, w którym orzekają w większości sędziowie powołani po 2017 r.
Załatwili dotychczas ok. 15 tys. spraw. Chylę czoła przed wszystkimi sędziami, którzy każdego dnia podejmują wyzwania, która wiążą się z rozstrzyganiem spraw ważnych dla społeczeństwa – mówi Gąsior-Majchrowska.
Represje wobec praworządnych sędziów
Przypomina, że sędziowie zajmujący się sprawami dyscyplinarnymi, którzy w przeszłości podejmowali postępowania dyscyplinarne przeciwko sędziom, którzy wbrew prawu kwestionowali status innych sędziów, dziś sami mają założone sprawy karne.
W ogniu krytyki znaleźli się rzecznicy dyscyplinarni sędziów sądów powszechnych Piotr Schab, Przemysław Radzik i Michał Lasota. Z kolei we wtorek w Sądzie Najwyższym ma być rozpoznawana sprawa uchylenia immunitetu jednego z rzeczników dyscyplinarneych z Warszawy, sędziego Jakuba Iwańca. To jedna z osób, która walczyła o to, by nie kwestionować statusu sędziów. Sędziowie powinni zająć się orzekaniem. Do tego jesteśmy predestynowani. Mamy służyć ludziom – pokreśliła prawniczka.
jbp/
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
