Wojciech Cejrowski mówi, że jest orędownikiem rozwiązania, które umożliwiłoby zmuszenie „Zuckerberów” czy „Gatesów”, by podjęli decyzję, czy zarządzane przez nich podmioty, takie jak np. Facebook, mają być redakcją, czy nie:
Jeżeli mieliby być redakcją, to wtedy odpowiadają za wszystkie treści i wolno im redagować treści, które przesyłam. Ale muszą to wywiesić na swoim szyldzie: jesteśmy redakcją i odpowiadamy za treści, które u nas są.
Publicysta wskazuje jednak, że obecnie internetowi giganci w rozumieniu prawnym są tylko rodzajem „narzędzia telefonicznego”.
Jeżeli chcecie być tylko narzędziem telefonicznym, to nie macie prawa ograniczać zasięgów np. konserwatywnej telewizji, która się u was wywiesiła. Albo zero cenzury i wtedy zero odpowiedzialności, albo pełna odpowiedzialność kryminalna, i wtedy róbcie sobie cenzurę – mówi Cejrowski.
Publicysta podkreśla, że obecnie giganci internetowi są w komfortowej sytuacji, bo „jeżeli chodzi o odpowiedzialność, to są jak telefon, a jeżeli chodzi o cenzurę, to są jak redakcja”
To jest chamstwo – ocenia Wojciech Cejrowski.
Zachęcamy do wysłuchania całego programu, w którym nie mogło zabraknąć komentarzy amerykańskiej kampanii prezydenckiej, ale też rozliczania pieniędzy w kampanii parlamentarnej w kraju.
