Z informacji przekazanych nam przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie wynika, że choć Roman G. stawił się w tej jednostce, to odmówił udziału w czynnościach, tłumacząc to kwestionowaniem swojego statusu podejrzanego w postępowaniu.
Wg naszych nieoficjalnych ustaleń Roman G. miał skorzystać z wewnętrznego parkingu prokuratury.
Zarzuty
Zaplanowane czynności miały polegać na ogłoszeniu Romanowi G. uzupełnionych zarzutów dotyczących działania na szkodę spółki Polnord i przywłaszczenia mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł, działania na szkodę Polnordu i wyrządzenia spółce szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie jej przez kancelarię prawną w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym oraz prania brudnych pieniędzy w kwocie około 5,2 mln zł.
Z przekazanego nam stanowiska prokuratury nie wynika, czy 6 sierpnia doszło do ogłoszenia uzupełnionych zarzutów.
Historia śledztwa
W jednym z wcześniejszych komunikatów Prokuratury Regionalnej w Lublinie można było przeczytać, że „śledztwo w sprawie wyprowadzenia z giełdowej spółki Polnord około 92 mln złotych zostało wszczęte w lutym 2017 roku w związku z zawiadomieniem złożonym przez nowe władze tej spółki”. Jak tłumaczyła prokuratura, „w toku śledztwa ustalono, że jedną z kluczowych osób, które miały brać udział w przestępstwie, był adwokat Roman G.”.
Postępowanie to miało szereg głośnych odsłon procesowych, a Roman G. kwestionował swój status podejrzanego, podpierając się orzeczeniami sądów. Jednak zgodnie z Kodeksem postępowania karnego to prokurator, a nie sąd, decyduje o statusie podejrzanego.
Prokuratura: Roman G. ma status podejrzanego, nie stawił się na wezwanie prokuratora
Pomimo tego Roman G. konsekwentnie odmawiał stawiania się na kolejne wezwania prokuratury w związku z planowanym postawieniem kolejnych zarzutów.
Jakub Pilarek
