Popularny YouTube`owy profil STOP CHAM zamieścił 9 czerwca nagranie z autostrady A2, na którym uwieczniono drastyczną sytuację wyhamowania ruchu na autostradzie A2 przez „pirata drogowego”. Opatrzono je komentarzem:
Volvo postanawia wymierzyć lekcję BMW za zbyt „powolną” jazdę… tam zdarzył się po prostu cud… Do karambolu brakowało centymetrów… Nagranie trafiło na Policję.
Na nagraniu z kamery w samochodzie widać, jak kierowca SUV-a marki Volvo wyprzedza z prawej strony BMW, wjeżdża na lewy pas i tuż przed maską wyprzedzonego pojazdu ostro hamuje, po czym staje. Na zatrzymane pojazdy niemal wjeżdżają kierowcy jadący z tyłu. Dwóch z nich ratuje się na pasie zieleni oddzielającym jezdnie autostrady.
Kolejne nagranie „on board”
Miesiąc później na STOP CHAM pojawiło się kolejne nagranie z tego zdarzenia, tym razem zapisane w dwóch kamer używanych przez wyprzedzonego kierowcę BMW.
Na nagraniu tym widać, że w trakcie zatrzymywania się, w volvo otwierają się drzwi kierowcy, który prawdopodobnie chciał wyjść z samochodu. Zrezygnował jednak z tego, bo jego samochód, z lewej strony, po pasie zieleni, minął pierwszy z ratujących się pojazdów. Prawdopodobnie pirat drogowy przestraszył się konsekwencji swojego działania i odjechał.
Oba materiały filmowe są znakomitej jakości, widać na nim tablice rejestracyjnej pojazdów, biorących udział w zdarzeniu. Dodatkowo blokowany kierowca miał również tylną kamerę. Nie ma więc wątpliwości, że – jak to trafnie określił redaktor STOP CHAM w opisie jednego z filmów –”do karambolu brakowało centymetrów”.
Karambolu – czyli czego?
Prawo nie zna jednak pojęcia „karambolu”. Jest w nim za to zawarte pojęcie „katastrofy w ruchu lądowym”. W niniejszej sprawie ostatecznie nie doszło do żadnych szkód, jednak kodeks karny zawiera art. 174, czyli przepis odnoszący się do sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy:
Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Osoby, które katastrofę spowodowały, ścigane są z art. 173 kk. Wskazany wyżej przepis – art. 174 kk – dotyczy tych, którzy swoim działaniem sprowadzili niebezpieczeństwo zaistnienia takiego zdarzenia.
Katastrofa w ruchu lądowym
Czy „katastrofa w ruchu lądowym” jest w prawie precyzyjnie zdefiniowana? Nie. Znaczenie tego pojęcia wynika raczej z orzecznictwa sądów. Przyjmuje się, że o katastrofie w ruchu lądowym mówimy, gdy dochodzi do zdarzenia z udziałem co najmniej 10 osób. Ale też wyznacznikiem katastrofy może być wartość zagrożonego mienia – co najmniej 200 tys. zł. Są to jednak tylko wskazówki, które nie wiążą wcale sądów. A tym bardziej organów ścigania, które prowadzą postępowanie. Policjant czy prokurator może więc „zalicytować” surową kwalifikację w niejednoznacznych sprawach.
Czy niniejsza sprawa do takich należy? Raczej nie. Z zamieszczonych nagrań jednoznacznie wynika, że wyhamowanych zostało co najmniej kilkanaście pojazdów, z czego niektóre były drogimi SUV-ami. Już sama liczba kierowców przekracza 10 osób, a zapewne niektóry jechali z pasażerami. Spełnione jest więc zarówno warunek dotyczący liczby zagrożonych osób, jak i wartości mienia zagrożonego na drodze.
Sygnał dla społeczeństwa
Co zmieniłoby w praktyce ściganie kierowcy z art. 174 kodeksu karnego? Trudno oczekiwać, że sąd, który uznałby winę kierowcy z tego przepisu, wsadziłby go na wiele lat do więzienia. Mógłby jednak skazać go np. na rok pozbawienia wolności i warunkowo zawiesić wykonanie kary. Nad kierowcą wisiałaby wówczas, niczym topór, świadomość, że jeżeli jeszcze raz w okresie zawieszenia kary zrobi podobny wyskok, z marszu trafi do zakładu karnego. Postępowanie z kodeksu karnego nie wyklucza zresztą prowadzenia równoległego postępowania z „wykroczeniówki”, gdzie kierowca mógłby być ukarany grzywną i czasowym zakazem prowadzenia pojazdów.
Nie bez znaczenia są też względy tzw. prewencji ogólnej, czyli danie mocnego sygnału społeczeństwu, że tego rodzaju bandyckie zachowania drogowe nie będą tolerowane i całkowicie realne jest, że w przypadku drastycznych przewin można wręcz usłyszeć wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności. Po to właśnie zresztą ustawodawca wprowadził art. 174 kodeksu karnego.
Policja: art. 86 kodeksu wykroczeń
Zapytaliśmy Komendę Powiatową Policji w Grodzisku Mazowieckim, która ma właściwość miejscową w tej sprawie (zdarzenie w okolicy Baranowa), czy prowadzone jest postępowanie dotyczące zachowania kierowcy volvo.
Na podstawie przekazanych nam materiałów filmowych policjanci KPP w Grodzisku Mazowieckim, wszczęli postępowanie dotyczące niebezpiecznego zachowania kierowcy volvo na drodze – poinformowała nas policja.
Z odpowiedzi wynika, że postępowanie jest prowadzone z art. 86 kodeksu wykroczeń. Jest to co prawda wstępna kwalifikacja czynu, która może się jeszcze zmienić. Jednak zmiana taka w postępowaniach zazwyczaj odbywa się wskutek poszerzenia materiału dowodowego lub ustaleń biegłych w niejednoznacznych sprawach. W tym przypadku mamy zaś do czynienia ze znakomitym i czytelnym materiałem dowodowym. Trudno dopatrzeć się obiektywnych przyczyn, dla których niezależnie od prowadzenia sprawy z art. 86 kw, policja nie miałaby podjąć działania w kierunku wszczęcia sprawy z art. 174 kk, i wówczas trafiłaby ona do prokuratury.
Zwróciliśmy się do prokuratury z pytaniem o tę sprawę. Na podstawie przepisów kodeksu postępowania karnego ma ona możliwość wszczęcia śledztwa w tego rodzaju sytuacjach z urzędu, niezależnie od braku zawiadomienia o przestępstwie od policji bądź uczestnika zdarzenia.
Po uzyskaniu odpowiedzi będziemy dalej informować o sprawie.
