Mecz finałowy na Olympiastadion w Berlinie miał dwa różne oblicza. W pierwszej połowie obserwowaliśmy bardzo zamknięte spotkanie; zmiana stron oraz świeża krew z ławki rezerwowych odmieniła obraz meczu. Wygrała drużyna znacznie bardziej konkretna w ofensywie; reprezentacji Anglii zabrakło argumentów, by doprowadzić do dogrywki. Dobra postawa Jordana Pickforda i raczej udany mecz w defensywie, to było zbyt mało by osiągnąć końcowy sukces.
Z przodu od siebie wnieśli coś od siebie jedynie Jude Bellingham, a także Cole Palmer, z ów zaliczający udane wejście z ławki. Znacznie bardziej efektywne było jednak pojawienie się Mikołaj Oyarzabala; to właśnie on w 86. minucie dał Hiszpanii końcowy sukces.
W jednej z ostatnich akcji meczu, w 90 minucie, zwycięstwo w regulaminowym czasie uratował Dani Olmo, wybijając piłkę niemal z linii bramkowej po strzale Declana Rice’a.
Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego nie przystępowała do EURO 2024 jako murowany faworyt. Mimo to, pokonała wszystkich poważnych kandydatów do tytułu: Włochów, Niemców, Francuzów i w końcu Anglików; w międzyczasie nie dając też większych szans Chorwacji, Albanii i Gruzji.
Hiszpania – Anglia 2:1 ( Williams 47, Oyarzabal 86 – Palmer 73)
