Jakub Pilarek: Szanse, że będzie można wrócić do „wątku polskiego” sprawy Sławomira Nowaka są iluzoryczne

Dziennikarz Radia Wnet w rozmowie z Katarzyną Adamiak ocenia, że wszystko wskazuje, że sądowi wespół z prokuraturą skutecznie udało się „skręcić” tak zwany wątek polski sprawy przeciwko S. Nowakowi.

W weekend Jakub Pilarek upublikował artykuł o nieznanym wcześniej tle oczyszczenia z zarzutów przygotowania do fałszerstwa Heleny W. Kobieta była jedną z oskarżonych w ramach sprawy przeciwko Sławomirowi Nowakowi i innym osobom (nadal ma taki status w głównym wątku sprawy).

Jak się okazuje, decyzja Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy budzi olbrzymie kontrowersje, a tym bardziej za wątpliwe trzeba uznać odstąpienie od skierowania apelacji przez prokuraturę.

UJAWNIAMY: Kolejny „skręcony” wątek w sprawie Sławomira Nowaka i innych podejrzanych

Historia ta ma dalszy ciąg, bo jak się dowiedziałem, autor aktu oskarżenia, który przeszedł z Prokuratury Okręgowej w Warszawie do Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej pociągnął dalej sprawę fałszerstwa [podczas programu JP błędnie powiedział, że chodziło o oszustwo] i zdobył materiały świadczące, że Helena W. nie tylko przygotowywała się do fałszerstwa, ale je przeprowadziła

– mówi Pilarek.

Odnosząc się do umorzonego wątku polskiego sprawy przeciwko Sławomirowi Nowakowi Jakub Pilarek ocenia, że praktycznie nie ma szans, by można było wrócić do tej sprawy.

Taką decyzję musiałby podjąć Sąd Apelacyjny w Warszawie na wniosek Prokuratora Generalnego czy Krajowego. Jeżeli nie nastąpi tąpnięcie i zmiana władzy, szansa na to jest praktycznie żadna

– podkreśla dziennikarz.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie kłamała w sprawie umorzenia sprawy Sławomira Nowaka

Pilarek jest również sceptyczny, co do losów głównej sprawy, z uwagi na klimat polityczny wokół niej.

Przypomnę, że gdy Nowak siedział w areszcie tymczasowym, Donald Tusk stwierdził w TVN, że to więzień polityczny. To sugeruje, w którą stronę chyba zmierzamy

– dodaje.

Rozmówca Katarzyny Adamiak zwraca uwagę, że warszawski sąd kilkukrotnie przedłużał stosowanie wobec ministra tymczasowe aresztowanie, co jednoznacznie wskazywało na dużą wiarygodność materiału dowodowego.

jbp/