Afera libijskiej kasy. Były prezydent Francji z wyrokiem: 5 lat więzienia i grzywna

Nicolas Sarkozy podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Dawos 2011r., Fot. World Economic Forum (CC BY-SA 2.0), Wikimedia Commons

Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy został skazany na 5 lat więzienia w aferze libijskich pieniędzy. – Będę walczył do ostatniego tchu, aby dowieść swojej niewinności – zapowiedział.

Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy został skazany na pięć lat więzienia i 100 tys. euro grzywny w tzw. aferze libijskich pieniędzy. Sąd uznał go winnym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Decyzja przewiduje rygor tymczasowego wykonania kary, co oznacza, że polityk w ciągu kilku miesięcy może trafić za kratki.

Ta niesprawiedliwość jest skandaliczna. Będę walczył do ostatniego tchu, aby dowieść swojej niewinności

– powiedział Sarkozy po ogłoszeniu wyroku.

Posłuchaj całej relacji:

Jak przypomniał w Poranku Radia Wnet Mikołaj Murkociński, sprawa dotyczy domniemanego nielegalnego finansowania kampanii prezydenckiej Sarkozy’ego w 2007 roku kwotą 50 mln euro pochodzącą od reżimu Muammara Kaddafiego.

To była kampania, którą Sarkozy wygrał, a cała sprawa miała swój początek w 2005 roku, gdy jego współpracownicy spotkali się w Trypolisie z otoczeniem Kaddafiego

– relacjonował Murkociński.

Kierowniczka zespołu Prokuratury Krajowej ds. „neosędziów” odkrywa karty

Nie ma twardych dowodów?

Dziennikarz zaznaczył jednak, że sąd nie znalazł dowodów na korupcję ani na bezpośrednie przyjęcie pieniędzy.

Zarzut o udział w zorganizowanej grupie przestępczej został dołączony przez prokuraturę w ostatniej chwili. Dowody na transfer pieniędzy były bardzo wątłe, mówiono raczej o poszlakach

– podkreślił.

Były prezydent za kraty

W sprawie przewijały się m.in. notatki znalezione przy ciele libijskiego ministra ropy, a także oskarżenia syna Kaddafiego. W tle pojawiał się też libański biznesmen Zijad Takieddine, który miał brać udział w procederze i zmarł kilka dni temu w Libanie.

Sarkozy zapowiedział apelację, ale wiele wskazuje na to, że znajdzie się w więzieniu. To sytuacja bez precedensu – były prezydent Francji najprawdopodobniej trafi za kratki

– podsumował Murkociński w Radiu Wnet.

/ad