Miłosz Lodowski zauważa, że choć w USA trwa walka o wolność słowa, a przedstawiciele Big Techów zostali wezwani przed Kongres na okoliczność cenzurowania życia publicznego w czasie epidemii COVID-19, to na Starym Kontynencie życie toczy się po dawnemu.
W Europie jest próba zbudowania pewnego rodzaju unijnych standardów, które mają wręcz dokonać ekspansji na cały świat. To coś bardzo niebezpiecznego, jeśli chodzi o ten brak szczerości. Nie chodzi o ochronę treści, które mają się pojawiać w mediach społecznościowych, tylko raczej przerażenie tym, że pod wpływem wolności media społecznościowe pokonują najniższy próg dotarcia internetowego do każdego z obywateli
– mówi ekspert.
Zdaniem Lodowskiego rzeczywistość, którą wytworzyły media społecznościowe spowodowały gigantyczną zmianę społeczną i polityczną.
A więc stanowi to zagrożenie dla status quo europejskiego. A system, chroniąc swój stan posiadania, będzie się starał przeciwdziałać
– przewiduje rozmówca Łukasza Jankowskiego.
Miłosz Lodowski zwraca uwagę, że z uwagi na prawdopodobne szukanie pretekstów przez ludzi systemu, zwykli obywatele powinni promować odpowiedzialność za słowo, by nie stwarzać okazji do nakładania społeczeństwu kagańca pod pozorem ochrony jakości debaty publicznej.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
