Posłuchaj całej audycji:
Podczas wystąpienia na forum ONZ Donald Trump skrytykował zieloną politykę, którą forsują m.in. Niemcy. W Berlinie jego słowa, według Aleksandry Fedorskiej, redaktor naczelnej portalu „Debata”, odebrano jednak jako pochwałę nowego rządu. Zwróciła uwagę na szerszy kontekst – interesy niemieckich koncernów w Ameryce Południowej.
Od maja Niemcy mają nowy rząd, złożony z chadeków i socjaldemokratów. Kilka zdań Trumpa z Nowego Jorku odczytano w Niemczech jako sygnał, że Berlin dokonał kolejnej wolty w polityce energetycznej. Komentatorzy zwrócili uwagę na obecność Annaleny Baerbock, byłej minister spraw zagranicznych z partii Zielonych, która siedziała za plecami Trumpa.
Baerbock w Niemczech jest traktowana trochę jak celebrytka, pojawia się na granicy między polityką a show-biznesem
– zauważyła Fedorska w Poranku Radia Wnet.
To, czego nie widać
Dziennikarka wskazała jednak, że sednem sprawy jest zaplecze gospodarcze Berlina.
Historia sięga XIX wieku, gdy Niemcy, szczególnie z południa, emigrowali do Ameryki Południowej. Tworzyli tam osady, szkoły, wnosili swoje tradycje i technologie rolnicze. To dziedzictwo trwa do dziś
– tłumaczyła.
Niemieckie osadnictwo zyskało nową dynamikę w latach 20. i 30. XX wieku, gdy rolnictwo przeżywało rewolucję technologiczną. A w ostatnich latach, jak podkreśla Fedorska, historia zatoczyła koło.
Niemieccy inwestorzy znów zainteresowali się tym rynkiem, bo przynosi ogromne zyski. Chodzi o nawozy sztuczne, nieruchomości i grunty rolne
– dodała.
Trump wywrze większą presję na Rosję? Kożuszek: oby za słowami poszły konkrety
Giganci vs lud
Powstał system, w którym niemieckie tradycje łączą się dziś z kapitałem wielkich koncernów.
Tam mamy już fundament, który działa w ramach umowy Mercosur na korzyść niemieckich firm i państwa niemieckiego. I wtedy staje się jasne, dlaczego niemiecki rolnik nie protestuje, w przeciwieństwie do francuskiego czy polskiego
– podkreśliła.
Fedorska zaznaczyła, że Mercosur to nie tylko niemiecki projekt – na rynku działają także koncerny amerykańskie i francuskie.
Teraz każdy z tych gigantów próbuje przekonać swoich polityków do własnych interesów. Zobaczymy, kto zwycięży: wielkie koncerny czy my, zwykli ludzie
– oceniła.
Bat na niepokornych
Publicystka zapowiedziała także, że wkrótce w Brukseli rozpocznie się nowa debata o karaniu krajów mniej „pokornych”.
Jeśli TSUE odkryje jakąś nową wartość europejską, będzie można stawiać zarzuty państwom nieposłusznym. Już jest plan, jak zdyscyplinować Węgry. Obawiam się, że i my poczujemy ten bat
– ostrzegła Fedorska.
/ad
